Page 10 of 12

Posted: Fri Sep 19, 2003 6:27 pm
by Graalion
By udowodnić sobie że mogę. Że to ja panuję nad tym, nie to nade mną.

Posted: Fri Sep 19, 2003 9:57 pm
by {o}
Ale czemu nie zaprzestać rzeczy złej - żeby udowodnić, że to nade mną nie panuję? Dlaczego akurat coś, co jest dobre?

I po co pokazywać, że to nade mną nie panuje?

Posted: Fri Sep 19, 2003 11:25 pm
by Graalion
Zła rzecz może być przyjemna. Można nie chcieć z niej zrezygnować.
Z rzeczy dobrej też można na pewien czas zrezygnować, jeśli się obawiamy, że przysłoni nam ona coś ważniejszego.
Nie chodzi o pokazywanie, lecz udowodnienie sobie. To metoda na sprawdzenie czy coś stało się już naszym nałogiem czy tylko rozrywką/hobby.

Posted: Fri Sep 19, 2003 11:52 pm
by {o}
Ale po co to sprawdzać?

Posted: Sat Sep 20, 2003 12:02 am
by Graalion
Ponieważ jeśli to coś stało się naszym nałogiem to mamy problem.

Posted: Sat Sep 20, 2003 12:10 am
by {o}
Ale czyż nałóg nie jest rzeczą złą? A ja pytam o dobre.

Posted: Sat Sep 20, 2003 12:14 am
by Graalion
O, zmieniliśmy adres?

Dobra rzecz też może stać się nałogiem.

Posted: Sat Sep 20, 2003 12:21 am
by {o}
No dobra - a co ze złymi?

Posted: Sat Sep 20, 2003 12:30 am
by Graalion
Już to mówiłem, ale powtórzę - złe rzeczy mogą sprawiać przyjemność i możemy nie chcieć z nich zrezygnować (chociaż są złe). Jednak nie chcemy też, by nami rządziły, by stały się naszym nałogiem.

Posted: Sat Sep 20, 2003 9:52 am
by {o}
Więc dlaczego nie robimy sobie postu od rzeczy złych?

Posted: Sat Sep 20, 2003 12:05 pm
by Graalion
Jak to nie? Widziałem już np. post od palenia papierosów.

Posted: Sat Sep 20, 2003 12:10 pm
by {o}
Hmm... No fajnie, ale zapewne wcześniej ta sama osoba nie widziała w paleniu nic złego. Jeżeli dalej tak uważa - to jest post. Jeżeli rzuciła palenie wiedząc, że to szkodliwe - raczej nazwałbym to terapią odwykową, niż postem.

Więc może zadam takie pytanie - czy istnieje jakiś związek między powstrzymywaniem się od rzeczy dobrych i złych?

Posted: Sat Sep 20, 2003 12:35 pm
by Graalion
Tsa osoba wiedziałe, że palenie jest szkodliwe i że dla zdrowia powinna to rzucić. Ale nadal paliła. Ale później zrobiła sobie "post". A potem znowu zaczęła palić. Po prawdzie ten post to był związany z religią. Właśnie, dotychczas mówiłem o poście w sensie racjonalnym, praktycznym (świeckim). Ale jest jeszcze (i może przede wszystkim) motyw religijny. Wywodzi się to z mentalności człowieka. "Wielki Manitou, jeśli pozwolisz mi jutro upolować dużo bizonów, złożę ci w ofierze trzy najlepsze skóry". "Panie Boże, proszę, uratuj mnie, a już do końca życia będę co niedzielę chodził do kościoła, nie będę przeklinał ..." Itd. Mentalność człowieka trudno jest przekonać, że miłość Boga jest całkowicie bezinteresowna. Że On widzi co ludzie mają w sercu, nie muszą mu tego udowadniać. Poza tym jest też sprawa trdycji, nakazu kościelnego. Kościół/Biblia mówi, że w takie a takie dni nie wolno jeść mięsa, a w takie w ogóle trzeba pościć. Więc jeśli naprawdę jestem katolikiem, jeśli naprawdę wierzę w Boga, to muszę tak zrobić.
czy istnieje jakiś związek między powstrzymywaniem się od rzeczy dobrych i złych?
Nie bardzo rozumiem o co ci chodzi. Związek jest, w obu przypadkach powstrzymujemy się od czegoś co nam sprawia przyjemność lub czego brak sprawia nam przykrość.

Posted: Sat Sep 20, 2003 2:29 pm
by {o}
A co ma post do bożej miłości?

Posted: Sat Sep 20, 2003 2:36 pm
by Graalion
Mnie pytasz?

Posted: Sat Sep 20, 2003 2:47 pm
by {o}
No wiesz... nikt inny jakoś się tu nie udziela zbytnio...

Posted: Sat Sep 20, 2003 4:02 pm
by Graalion
Chyba w świadomości ludzkiej tak już się jakoś utrwaliła zasada "coś za coś". W starożytności składano bogom ofiary, by ci w zamian obdarzali swymi łaskami. W poście też jest coś takiego - "popatrz jak dla Ciebie cierpię, jak się poświęcam; czyż nie kochasz mnie za to bardziej?"

Posted: Sat Sep 20, 2003 5:43 pm
by {o}
No wiesz... ja w ten sposób nie poszczę...

Posted: Sat Sep 20, 2003 5:51 pm
by Hotori
Post jest już coraz mniej przestrzegany. W ogóle następuje teraz jakaś ucieczka od Kościoła, szczególnie u młodych ludzi. Musimy sobie zadać pytanie : dlaczego ? Moje zdanie jest takie, że niestety Kościół ostatnio zrobił się (w Polsce) instutucją pełną jakichś foramlności, biurokracji...za mało natomiast skłania się ku prawdziwym uczuciom, i zrozumieniu ludzi, już w szczególności tych młodych. Poza tym te ostatnie przypadki molestowania dzieci przez księży, i inne przestępstwa...to wszystko kreuje wizerunek Kościoła bardzo niekorzystnie...oczywiście nie mówię tu o ogóle, bo byłabym wtedy niesprawiedliwa, ale jednak to zjwisko na szeroką skalę w tej sferze.

Posted: Sat Sep 20, 2003 6:04 pm
by {o}
Szczerze mówiąc nie zauważyłem jakiegoś natłoku formalności, natomiast z całą pewnością mogę powiedzieć, że jest mnóstwo księży, którzy młodzież rozumieją.