Homoseksualiści i dzieci

Religia... Filozofia... Poszukujemy odpowiedzi na trudne pytania... Demaskujemy fałsz...

Moderator: {o}

User avatar
Graalion
Mroczny bóg
Posts: 2018
Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
Contact:

Post by Graalion » Sat Oct 25, 2003 9:24 pm

{o} wrote:Pedofilia jest zła, bo przez nią cierpią dzieci wychowywane w atmosferze nieakceptacji dla tego zjawiska. I na tej samej zasadzie można powiedzieć, że homoseksualizm jest zły, bo przez niego bulwersowani są ludzie wychowani w atmosferze nieakceptacji tego zjawiska.
Między cierpieniem a bulwersacją jest chyba jednak pewna różnica :shock: . Chyba oczywiste jest, że coś do czego dochodzi między dwojgiem dorosłych ludzi różni się nieco moralnie od czegoś pomiędzy dorosłym a dzieckiem.
{o} wrote:Niech będzie ten światłowstręt. Sugerujesz może, iż nie należy tego leczyć, tylko pogrążyć się w ciemności nocy, żyjąc niczym nietoperz?
A teraz porównujesz homoseksualizm do choroby? Co następne, filatelistyka?
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")

User avatar
{o}
o'Admin
Posts: 1665
Joined: Tue Jul 08, 2003 10:31 am
Location: Opole
Contact:

Post by {o} » Sat Oct 25, 2003 9:51 pm

No dobrze - jaka jest różnica?

Jak dotąd nie spotkałem osoby, która potrafiłaby uzasadnić, że homoseksualizm nie jest chorobą.
התשׂכח אשׂה עולה מרחם בן בטנה גם אלה תשׂכחנה ואנכי לא אשׂכחך
הן על כפים חקתיך

comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek

User avatar
luki
Twórca
Posts: 431
Joined: Tue Jul 08, 2003 12:20 pm
Location: Pomorze Środkowe
Contact:

Post by luki » Sat Oct 25, 2003 11:49 pm

Pozwólcie, że wtrące do dyskusji swoje argumenty oczywiście na przeciw (jak by mogłobyć inaczej).

Po pierwsze homoseksualizm jest po prostu niezgodny z samą matką naturą - rozmażać się (a taka jest pierwotna funkcja seksu) mogą tylko ludzie różnych płci. Gdyby wszyscy byli homo, ludzkość by wymarła. Ponadto, skoro wg. Darwina (z którym w sumie się nie zgadzam) jesteśmy częścią przyrody i składamy się z tego samego co wszystkie stworzonka, to czemu do licha u zwięrząt nie ma osobników homo? Kto się tu myli? Darwin? Czy może my sami?

Jednakże, skoro już "doprowadziliśmy się" do takiego "stanu" nie ma co walczyć z ludźmi o innej orientacji seksualnej. Osobiście naprawdę nie obchodzi mnie co robi dwóch facetów w jednej sypialni, choć poprzedni akapit mógłby sugerować co innego - chciałem nim tylko wyrazić swój mały "niesmak", ale nie wrogość czy jakiś otwarty sprzeciw. W końcu jako chrześcijanin staram się tolerować każdego człowieka.

Mimo to uważam że, jak wszystko, także homoseksualizm powinien mieć jakieś granice. Drobnym przegięciem uważam już małżeństwa gejów i lesbijek, i to głównie za samą nazwę. Niech się to nazywa "związek" czy jakoś inaczej, ale nie małżeństwo, które jak sama nazwa wskazuje, jest związkiem męża i żony.

Natomiast stanowcze nie mówię adopcji. Przede wszystkim dla dobra dziecka.
ciekawska_osoba wrote:Moim zdaniem to niesprawiedliwe wogóle bronić ludziom szczęścia.
Zwróciłaś uwagę na dosyć istotną rzecz. Dziecko w związu homoseksualnym może stać się środkiem do osiągnięcia szczęścia, do samozaspokojenia. W takiej sytuacji traktuje się je prawie na równi z nowym samochodem czy lodówką. Jak takie dziecko będzie odkrywało prawdę o seksualności? Przecież w każdej książce jest narysowany pan i pani. Czy więc ze mną jest coś nie tak? Skąd ja się wziąłem? Dlaczego moi rodzice są inni niż moich kolegów? To pewnie ułamek pytań, jakie będzie nękać "potomstwo" dwóch tatusió czy dwóch mam. Jeśli większość młodzieży ciężko znosi okres dojrzewania, to co będzie z młodzieżą wychowaną przez homoseksualistów? Naprawdę, ciekawska, spójrz na tą sytuację nie od strony potencjalnych "rodziców" (broń Boże!) a od samego dziecka, które powinno być tutaj głównym zainteresowanym. Ponadto uważam, że jeśli ktoś chce odchodzić od natury i ogólnie przyjętych standartów, to niech ponosi za to jakąś cenę.

zajavka
Zainteresowany
Posts: 373
Joined: Mon Sep 15, 2003 5:58 pm

Post by zajavka » Sun Oct 26, 2003 12:08 am

Brawo, Luki. Popieram całkowicie. :D
Kiedyś oglądałam film o jakiejś rosyjskiej lesbijce, będącej w związkuz kobietą, która pragnęła dziecka. Była tak zdeterminowana, że pobrała nasienie od dawnego chłopaka i tak dalej. Zaszła w ciąże. A ja siedząc przed telewizorem byłam zniesmaczona,bo jej staranie przypominały mi właśnie staranie o jakiś cholernie drogi samochód.[/quote]
Jam jest kielich bez dna. Jam jest śmierć bez grobu. Jam jest imię bez imienia.

User avatar
Graalion
Mroczny bóg
Posts: 2018
Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
Contact:

Post by Graalion » Sun Oct 26, 2003 1:12 am

{o} wrote:No dobrze - jaka jest różnica?
Jaka jest różnica między gwałconym dzieckiem a kimś kogo ogarnia niesmak na widok całujących się facetów? Naprawde muszę komentować?
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")

User avatar
{o}
o'Admin
Posts: 1665
Joined: Tue Jul 08, 2003 10:31 am
Location: Opole
Contact:

Post by {o} » Sun Oct 26, 2003 12:22 pm

Dziecku jest przyjemniej... Tylko, że wmawia mu się, że to jest złe i później ma z tym problemy.
התשׂכח אשׂה עולה מרחם בן בטנה גם אלה תשׂכחנה ואנכי לא אשׂכחך
הן על כפים חקתיך

comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek

User avatar
Graalion
Mroczny bóg
Posts: 2018
Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
Contact:

Post by Graalion » Sun Oct 26, 2003 12:47 pm

Dziecku jest przyjemniej
No comments :|
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")

User avatar
ciekawska_osoba
Fan
Posts: 773
Joined: Sun Jul 13, 2003 11:35 am
Location: Rybnik
Contact:

Post by ciekawska_osoba » Mon Oct 27, 2003 12:00 am

{o} wrote:No dobrze - a jakie inne zjawisko proponujesz? Niech będzie ten światłowstręt. Sugerujesz może, iż nie należy tego leczyć, tylko pogrążyć się w ciemności nocy, żyjąc niczym nietoperz?
Nie tylko nalezy ale i trzeba leczyć. Ale jak dotąd nie znaleziono na to lekarstwa. I tylko dlatego taka rodzina ma być wyszydzana? Poza tym nie sugerowałam wcale, ze nie nalezy tej choroby leczyć, przytoczyłam tylko przypadek ludzkiej głupoty, ich reakcji na coś czego nei znają, czego sie boją chcoiaż dla nich samych to nieszkodliwe - to raczej tragedia dla rodziny ludzi dotkniętych tą chorobą. I raczej nalezałoby ich wspierać i pomagać a nie piętnować......

{o} wrote:Ja nikogo jeszcze nie potępiłem. Ale zaskoczę cię. Tak - uważam, że taka decyzja jest zła. Nie powinno się wychowywać dziecka w niepełnej rodzinie.
Twoje prawo miec takie zdanie..........

{o} wrote:]to powiedział? Oni sami. Ci którzy chcą - szukają. Reszta nie szuka, bo jest świadoma tego, iż się do małżeństwa nie nadaje. To można określić - dzięki czemuś takiemu, jak narzeczeństwo. No tak - tylko w dzisiejszych czasach często jest to tylko jakaś formalność, czy 'przeszkoda' przed ślubem.
Właśnie o tym piszę, ci co nie szukają wiedzą, ze nie nadają się - i dlatego są szczęśliwsi nie będąc w związku małżeńskim. Bo gdyby nie byli szczęśliwi pewnie wtedy należeli by do pierwszej grupy - tych poszukujących - chcących. I ich się nei uszczęśliwa na siłę. Jeśli chcą robią coś dla siebie - tak właśnie postępują homoseksualiści, czy naprawdę tak trudno to zrozumieć?



Graalion wrote:Między cierpieniem a bulwersacją jest chyba jednak pewna różnica :shock: . Chyba oczywiste jest, że coś do czego dochodzi między dwojgiem dorosłych ludzi różni się nieco moralnie od czegoś pomiędzy dorosłym a dzieckiem.
Dokładnie Graalion, uważam podobnie.

Graalion wrote:A teraz porównujesz homoseksualizm do choroby? Co następne, filatelistyka?

Za niedługo dojdziemy w swoich rozważaniach do tego, że rónież ludzie uzależnieni od komputera czy pracocholicy to dziwne twory, któym powinno się zabronić tego czy tamtego tylko dlatego, ze są inni. Idąc dalej tym tropem okazuje się, że nie ma normalnych ludzi!!


luki wrote:(...)Zwróciłaś uwagę na dosyć istotną rzecz. Dziecko w związu homoseksualnym może stać się środkiem do osiągnięcia szczęścia, do samozaspokojenia. W takiej sytuacji traktuje się je prawie na równi z nowym samochodem czy lodówką.
Luki ale popatrz na to z tej strony. W tzw normalnych związakch dziecko również niekiedy traktowane jest jak przedmiot, coś czym można się pochwalić, albo staje się kartą przetargową między walczącymi rodzicami. Czy taka sytuacjia nie wywoła w jego psychice zmian tylko dlatego, że to "normala" rodzina? Moim zdaniem nie ma znaczenia czy to dwoje tatusiów czy tatuś i mama - jeśli rodzice przedmiotowo traktuja dziecko ono jednakowoz cierpi.


luki wrote:Jak takie dziecko będzie odkrywało prawdę o seksualności? Przecież w każdej książce jest narysowany pan i pani. Czy więc ze mną jest coś nie tak? Skąd ja się wziąłem? Dlaczego moi rodzice są inni niż moich kolegów? To pewnie ułamek pytań, jakie będzie nękać "potomstwo" dwóch tatusió czy dwóch mam.

A wiesz teraz cię zaskoczę - wiele dzieci w heteroseksualnych rodzinach zadaje sobie takie pytania. To całkiem naturalne, ze poszukujemy siebie, swojej tożsamości. A czy naprawdę dziecko wychowywane w homoseksualnej rodzinie nie wiedziałoby, że to inna rodzina? Zaciekawiło mnie zdanie Dlaczego moi rodzice są inni niż moich kolegów?" W każdej rodzinie się rozmawia, nie sadzę by dziecko było nie wiedziało dlaczego - uważam, że rodzice wyjaśnili by mu co i jak. Zresztą w dzisiejszych czasach dzieci szybciej dowiadują się o TYCH sprawach niz to było jeszcze 10 lat temu.


luki wrote: Naprawdę, ciekawska, spójrz na tą sytuację nie od strony potencjalnych "rodziców" (broń Boże!) a od samego dziecka, które powinno być tutaj głównym zainteresowanym. Ponadto uważam, że jeśli ktoś chce odchodzić od natury i ogólnie przyjętych standartów, to niech ponosi za to jakąś cenę.

Dlaczego ktoś chce odchodzić od natury? To zdanie nie ma deczko sensu. Przecież homoseksualista nie wybiera sobie natury jak juz wcześniej pisałam od tak, od niechcenia, bo mu się znudziło być hetero. On taki jest od zawsze - dla niego homoseksualizm to prawdziwa natura. Dlaczego nie można tego zaakceptować tak jak tego, że ludzie o ciemnej skórze czy zcerwonej to też ludzie, tacy jak biali, również posiadający uczucia?
Poza tym ja właśnie patrzę z dwóch stron na ten problem. Czy naprawdę dla dziecka byłaby to katastrofa? Jak udowodnisz, że posłużę sie słowami {o}?

{o} wrote:Dziecku jest przyjemniej... Tylko, że wmawia mu się, że to jest złe i później ma z tym problemy.

I ty jesteś przeciw adopcji przez homoseksualistów? Tym stwierdzeniem właśnie sam obalasz swoja teorię o zakazie!!!!!!!
"We shall never forget and never forgive. And never ever fear. Fear is for the enemy. Fear and bullets."
Image

User avatar
{o}
o'Admin
Posts: 1665
Joined: Tue Jul 08, 2003 10:31 am
Location: Opole
Contact:

Post by {o} » Mon Oct 27, 2003 12:32 am

Ktoś tu chyba nie zauważył, że nie prezentuję mojego poglądu, tylko konsekwencje poglądu tej osoby...
התשׂכח אשׂה עולה מרחם בן בטנה גם אלה תשׂכחנה ואנכי לא אשׂכחך
הן על כפים חקתיך

comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek

User avatar
megi
Nowicjusz
Posts: 112
Joined: Mon Aug 11, 2003 7:22 pm
Location: Łomża
Contact:

Post by megi » Mon Oct 27, 2003 11:25 pm

Dopiero zauważyłam ten temat więc wypowiem swoje zdanie. Nie mam nic przeciwko legalizacji związków homoseksualnych, ale adopcja dzieci to już inna sprawa. Powracając do słów Osóbki
ciekawska_osoba wrote: (...) nie ejst powiedziane, że źle by sie czuło(dziecko). Gdyby od początku było wychowywane przez dwóch tatusiów albo dwie mamusie nie widziałoby w tym nic złego (to społeczeństwo właśnie piętnuje najbardziej), przecież byłoby kochane a to najważniejsze.
uważam, że nie ma racji. Jak dziecko może się dobrze czuć jeżeli dookoła by było wytykane przez wszystkich, jako ten co ma "rodziców" homoseksualisów. Nawet w takim zwykłym, codziennym życiu. PIerwsze co się pytają koledzy w szkole: gdzie pracjue twoja mama i tata. A dziecko co na to: Ja mam tylko DWIE mamy. Zastanówcie się jak na to zareagowałoby otoczenie. Wszyscy rówieśnicy odwróciliby się od niego, bo im rodzice wpajali, że lesbijki i geje są źli. No i jak takie dziecko mogło być szczęsliwe, no może w "gronie rodzinnym" tak, ale poza nim - nie. I według mnie taki stosunek do osób homoseksualnych w najbliższym czsie się nie zmieni.
"Przyszłość jest prezentem,jaki robi nam przeszłość"Andre MalrauxImage

User avatar
Graalion
Mroczny bóg
Posts: 2018
Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
Contact:

Post by Graalion » Tue Oct 28, 2003 8:29 am

Ten argument zaczyna mnie już nużyć :roll:
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")

zajavka
Zainteresowany
Posts: 373
Joined: Mon Sep 15, 2003 5:58 pm

Post by zajavka » Tue Oct 28, 2003 5:53 pm

Może jest i nużący, ale nadal jest faktem. Dopóki nie zmieni się model rodziny Tata, Mama i Dzieci, to, moim zdaniem, adopcja powinna byż zakazana dla homoseksualistów. A na poważniejsze zmiany się nie zanosi.........
Jam jest kielich bez dna. Jam jest śmierć bez grobu. Jam jest imię bez imienia.

User avatar
{o}
o'Admin
Posts: 1665
Joined: Tue Jul 08, 2003 10:31 am
Location: Opole
Contact:

Post by {o} » Tue Oct 28, 2003 6:16 pm

A co powiecie na jeszcze inny model rodziny?
Dzieci wychowywane nie przez rodziców, lecz przez dziadków, lub też przez starsze osoby, niekoniecznie z dzeckiem spokrewnione, tworzące grupę 'starszyzny'. Takie rozwiązanie ma same plusy. Po pierwsze - eliminujemy najbardziej absurdalną cechę rodziny tradycyjnej, czyli uczenie młodych osobników życia przez osobniki same o tym życiu niewiele wiedzące. Po drugie - młodzi ludzie mogą poświęcić się jakże popularnej teraz 'karierze', czy 'samorealizacji' - nie mają dylematów - 'rodzina - czy praca'. Otrzymujemy harmonijne życie złożone z czterech etapów: dzieciństwo pod okiem starszyzny; kariera i seks; starszyzna i opieka nad dziećmi (wnukami); emerytowana starszyzna.
התשׂכח אשׂה עולה מרחם בן בטנה גם אלה תשׂכחנה ואנכי לא אשׂכחך
הן על כפים חקתיך

comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek

User avatar
Graalion
Mroczny bóg
Posts: 2018
Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
Contact:

Post by Graalion » Tue Oct 28, 2003 6:31 pm

Widzę że naprawdę spodobał ci się ten pomysł. Już raz pamiętam że o nim mówiłeś.
A teraz spójrzmy na to z punktu widzenia dziadków. Najpierw nauka. Później praca. A na starość, zamiast odpocząć, robić to co się zawsze chciało ale nie było czasu, np. podróżować - trzeba się opiekować wnuczętami. Nauczyć ich wszystkiego. Choć od czasu gdy oni byli dziećmi minęłó już lat kilkadziesiąt, więc świat jest zupełnie inny.
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")

User avatar
{o}
o'Admin
Posts: 1665
Joined: Tue Jul 08, 2003 10:31 am
Location: Opole
Contact:

Post by {o} » Tue Oct 28, 2003 6:44 pm

Średnia długość życia wzrasta. Jeżeli przyjmiemy, że dzieciństwo to 20 lat, kariera - 30, wychowywanie dzieci - 20, to przechodzimy na emeryturę w wieku 70 lat - zaledwie 5-10 lat później, niż obecnie.

Nie przesadzaj też z tą zupełną innością. Przez 30 lat, zanim się będzie uczyć innych - żyło się w tym zmieniającym świecie i jest się na bieżąco.
התשׂכח אשׂה עולה מרחם בן בטנה גם אלה תשׂכחנה ואנכי לא אשׂכחך
הן על כפים חקתיך

comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek

User avatar
Graalion
Mroczny bóg
Posts: 2018
Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
Contact:

Post by Graalion » Tue Oct 28, 2003 7:23 pm

Dzieciństwo - 20, kariera - 30 ... To 50 lat. Za wcześnie na emeryturę, a 50-latek jednocześnie pracujący i opiekujący się dzieckiem ...
Nie przesadzać z innością? Znam nieco światopogląd mojej babci i choć ją kocham, raczej nie chciałbym być przez nią wychowywany. Za to na pewno mielibyśmy bardzo religijną młodzież. Chociaż ... okres buntu, charakterystyczny dla nastolatków, mógłby zadziałać wręcz przeciwnie.
A czy ci starsi poradziliby sobie z takim rozwydrzonym dzieckiem/nastolatkiem? Jak by nie było wiek robi swoje ...
70 lat ... Czy średnia życia w polsce nie wynosi sześćdziesiąt z kawałkiem?
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")

zajavka
Zainteresowany
Posts: 373
Joined: Mon Sep 15, 2003 5:58 pm

Post by zajavka » Tue Oct 28, 2003 8:22 pm

Moja babka od bioli powiedziała wczoraj na lekcji, że gdyby nie wrodzona skłonność do rozpieszczania wnuków :D , to dziadkowie byli by lepszymi opiekunami dzieci niż ich rodzice....... :roll: :roll: .....ale ja nie jestem tego taka pewna... :?
Jam jest kielich bez dna. Jam jest śmierć bez grobu. Jam jest imię bez imienia.

User avatar
luki
Twórca
Posts: 431
Joined: Tue Jul 08, 2003 12:20 pm
Location: Pomorze Środkowe
Contact:

Post by luki » Tue Oct 28, 2003 9:15 pm

{o}, uwierz mi, że dziadkowie nie są dobrymi rodzicami. W mojej rodzinie jest przypadek, gdy różnica pomiędzy dwoma kolejnymi dziećmi wynosi aż 14 lat. I te drugie, młodsze dziecko, które teraz już jest całkiem dorosłe (bodajże z 23 lata) wyraźnie różni się od pierwszego. Po pierwsze mimo mocno dorosłego wieku mieszka nadal ze swoimi rodzicami i jest od nich całkowicie zależne, także finansowo. Niezbyt pali się do roboty, no bo przecież pełen wikt i opierunek będzie mieć. Czyli mimo pełnoletności nie jest do końca samodzielne. Dlaczego tak się stało? Otóż jego rodzice traktowali go jak pół wnuczka = rozpieszczanie, nadopiekuńczość, pozwalanie na wiele rzeczy itp. Zresztą chyba każdy z nas widział różnice z jaką traktowali nas rodzice i dziadkowie. Człowiek wychowany przez dziadków nigdy w pełni nie doświadczy trudów życia, nie napracuje się, nie nauczy się odpowiedzialności. Wiek robi swoje, dobrymi rodzicami jest się tylko w pewnym wieku, później można być już tylko dobrymi dziadkami. Matka natura wiedziała co robi umożliwiając nam macierzyństwo w wieku 20-paru lat.

User avatar
{o}
o'Admin
Posts: 1665
Joined: Tue Jul 08, 2003 10:31 am
Location: Opole
Contact:

Post by {o} » Tue Oct 28, 2003 10:01 pm

Jednak dziadkowie rozpieszczają swoich wnuczków, gdyż są dziadkami - uzupełnieniem rodziny, a nie jej podstawą. Skąd wiesz, że zachowywaliby się tak samo, gdyby pełnili rolę rodziców i w dodatku byli do swojego zadania dobrze przygotowani?

I jeszcze jedna sprawa - czy owe rozpieszczanie nie jest przypadkiem próbą dania wnukom tego, czego nie dało się synom i córkom i czego się żałuje? Jeśli tak - nie będzie tego problemu, w przypadku, gdy dziadek będzie zajmował się opieką poraz pierwszy, a nie drugi.
התשׂכח אשׂה עולה מרחם בן בטנה גם אלה תשׂכחנה ואנכי לא אשׂכחך
הן על כפים חקתיך

comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek

User avatar
Graalion
Mroczny bóg
Posts: 2018
Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
Contact:

Post by Graalion » Tue Oct 28, 2003 10:10 pm

Rodzice mają w pewnym stopniu wybór jeśli chodzi o poczęcie dziecka. Dziadkowie nie mają tego luksusu - matka urodzi, a ty się martw :twisted:
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 18 guests