Legendy Kamiennych Komnat

Rozmowy o muzyce z Roswell i nie tylko...

Moderator: LEO

User avatar
Maxel
Fan
Posts: 671
Joined: Mon Jul 28, 2003 2:07 pm
Location: Wawa
Contact:

Post by Maxel » Mon Oct 06, 2003 11:09 pm

Słońce - piękne. Nie bede dobudowywal do tej wypowiedzi kolejnych wielkich epitetow bo mysle ze nie trzeba. Widac ze to jest klasa sama w sobie. Sama historia... to jest moja ulubiona alternatywna wersja. Najbardziej mroczna, ale przez to naprawde ciekawa...
Po co człowiek żyje ?Aby byćoczamiuszamii sumieniemStwórcy WszechświataTy baranie][-][ ][_][ ][\/][ //-\ ][\][

User avatar
Lizziett
Fan
Posts: 1000
Joined: Mon Aug 25, 2003 11:48 pm
Location: Kraków

Post by Lizziett » Tue Oct 07, 2003 8:51 am

Piękne...piękne...piękne... LEO, jakie historie snuje twoja wyobraźnia...
Muszę tylko coś jeszcze powiedzieć...ONI powinni walczyć...powinni. ON o jej życie...ONA o nadzieję. Jak głęboko musi sięgać zmęczenie życiem, by dobrowolnie przeciąć nić łączącą cię z człowiekiem, dla którego żyjesz? Z ludźmi, którzy tworzą sens, na którym opierał się twój świat...zapewne to wina mojej natury, odmiennej od NIEJ, bo nie potrafię zrozumieć tego zmęczenia...odmiennej od NIEGO bo nie potrafię zrozumiec takiego braku egoizmu, prowadzącego do zniszczenia siebie i tych którzy pozostali. Powinni walczyć. Zawsze jest jakas nadzieja, choćby tylko okruchy, które mogą poruszyć ciało i duszę.
Dlaczego nie walczyli?
A jesli myślała że w ten sposób go ocali...to chyba nigdy tak naprawdę go nie znała...
LEO, czekam na więcej...
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)

""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)

User avatar
Ela
Fan...atyk
Posts: 1844
Joined: Tue Jul 15, 2003 5:55 pm

Post by Ela » Tue Oct 07, 2003 3:25 pm

Ten mrok, brak nadziei i zamknięcie się w sobie...Kompletna cisza i pustka. Czy po dotknęciu tragedią, smutkiem potrafimy iść dalej ? Jakie sa granice cierpienia i czy są jakiekolwiek ? Leo jestem pod wrażeniem historii i piękna słów.
Mrok i pustka Maxa, troszkę przypomina mi bohatera z Tułaczych Dusz...tylko powody były inne.

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Tue Oct 07, 2003 8:34 pm

Kochani, bardzo się cieszę, że nie tylko tu przyszliście poczytać i posłuchać muzyki, ale dlatego, że wyrażacie swoje opinie.

LIZIET, tak miło Cię "czytać" ;) Dlaczego nie walczyli? mi tutaj nie wolno zadawać pytań, więc musze parę rzeczy przemilczeć... inaczej za wcześnie bym Was naprowadziła na wasze własne pytania... wiele rzeczy jest niedopowiedzianych, wiele nieytłumaczonych, część taka pozostanie, ale która część - zależy od Was. Dlaczego nie walczyli? Ponieważ... jak napisałam wcześniej... każdy ma swoje granice. Te legendy powstają tylko i wyłącznie w oparciu o serial i mój syndrom "paliwa", który obudził JEGO ;) Nie doczytałam "tułaczych dusz" i już zaczynam żałować, że idzie mi to tak wolno, ale czas nie pozwala. Byłam poza tym bardzo ciekaw waszych reakcji na pierwszą z legend. Liziett - dobrze odczytałaś to co ich rozdzieliło. To było zmęczenie. Czasami największym dowodem miłości jest pozwolić odejść. Przypomnijmy sobie chociażby "Niemoralną propozycję" lub "Havanę"... Maxel mnie zaraz normalnie udusi, że ja znowu o tym :D Ale trudno. czasem rozstanie to największy dowód miłości.

ELU - tak się cieszę, że i Ty tak samo czujesz jak ja, że rozumiesz bohatera, że współczujesz... bardzo jestem szczęśliwa, że Innocent doprowadził do tych legend i że Wy je czytacie.

Dziękuję :)

c.d.n. a do tej pory zgłaszajcie piosenki i stawiajcie pytania. Każda interpretacja jest dla mnie nową informacją o czym chcecie czytać, więc piszcie.

Zapoznałam się już z wieloma piosenkami. M.in. Lacuna Coil, Wandering Star - portishead, Smushin' pumpkins Killer in me... Dzięki, są piękne i czekają na swoją legendę. Nie piszę jeszzce które będą tłem do następnej opowieści, ponieważ na razie czekam jeszcze na Wasze propozycje i pytania...zatem...


c.d.n. ;)
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

Asia
Zainteresowany
Posts: 426
Joined: Sat Jul 26, 2003 7:26 pm
Location: Zabrze

Post by Asia » Wed Oct 08, 2003 4:14 pm

jesli chodzi o takie "nastrojowe" piosenki, to powinna (musi!) wam sie spodobac Enya - Smaointe. Uch, az mnie ciarki przechodzą...
THERE'S TRUTH TO EVERY RUMOR

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Wed Oct 08, 2003 6:14 pm

Leo... W końcu udało mi się to przeczytać w całości... Feniks, feniks, feniks... Zrodzony z popiołu, z ognia, kto go dotnie - sparzy się... Kto podejdzie zbyt blisko - ogień jest gorący, tak bardzo gorący, przyciąga, ale gdy jest się za blisko - odpycha... Razi... Fascynuje... Daje życie... Ale i zabiera... Kiedyś widziałam taki piękny rysunek feniksa - rozwijający skrzydła ognisty ptak, szykujący się do lotu... Święty ptak, który co noc spala się i odradza z własnego bólu... Ale to również gwiazdozbiór... Może to wlaśnie jego szukał wzrokiem, gdy czasami w nocy wpatrywał się w rozgwieżdżone niebo...?
Image

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Wed Oct 08, 2003 6:50 pm

ASIU - znam doskonale muzykę Enya'i, ale gdybyś mi o niej nie przypomniała pewnie bym na tak prosty pomysł sama nie wpadła :) Znam jej 3 lub 4 płyty i przepadam za dźwiękiem jej głosu. Ostatnio nawet mówiłam, że Immortal Evanesence przypomina ją -w tym konkretnym utworze- jednak głos wokalistki nie jest tak... wzniosły, jak głos Enya'i. Nie mniej jednak nie potrafię od Immortal się uwolnić.

NAN - Maxel powiedział mi coś, co zapewne mogłoby być moim własnym zdaniem: legendy w postaci obrazów przeniesionych i ożywionych, ale pozbawionych dialogów. Poezja polega na tym, że obraz przemawia bez uzycia słów. Nie wypieram się jednak takiej możliwości, ponieważ niektóre moje legendy zawierają dialogi, ale ja bardziej widzę obraz niż go słyszę.

Poza tym muszę coś wymyślić, żebyś nie wyprzedzała moich legend bo robisz to znakomicie ;) Tak bardzo cieszy mnie to co dopowiadasz, ponieważ widzisz to, co chcę żebś wyczytała z legend i jeśli każdy z WAS ma obraz przed oczami, to uważam nieskromnie, że mi się udało. 8)

Feniks. Jako ptak - piękny, wspaniałe pióra lśnią pośród nocy, dumny i nieustraszony, a jednocześnie przerażony śmiercią, czego jednak nie daje po sobie poznać. Czeka na noc by jej mrok rozświetliła jego śmierć i czeka na brzask, by to światło go ożywiło. Symbol piękna, uporu, ale i to o czym wspomniałaś NAN - bólu.


Mam do Was jeszcze jedno pytanie, z racji tematu muzycznego dosyć ważne. Jak Wam się podobał dobór piosenek do treści, ich sposób tłumaczenia? Słuchaliście ich przy czytaniu, czy moze Wasz własny mroczny zestaw je uzupełniał? :)
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Wed Oct 08, 2003 7:02 pm

Leo, widać powinnam zająć się matematyką i geografią na jutro, a nie siedzieć w jakiś ponurych zamkach :wink:

Ale jeszcze jedno po prostu muszę dopowiedzieć, co do feniksa - czas... Mityczny feniks odradzał się co 500 lat, a ON - co noc, co dzień...(Dishwalla "Today, Tonight") Czas jest względny... To, co dla jednych mogłoby się wydawać wiecznością - dla Niego jest zaledwie chwilą; to, co uznaje się za minutę - On odczuwa jak setki lat...

Fuel (zaraz, w koncu to paliwo - łatwopalne... a my mówimy o ogniu...) i Eternal... Leo, jak dla mnie idealne. Tylko poczekam sobie na jakieś spokojne, samotne popołudnie... I zrobię sobie audio-wizualny niemalże pokaz... (Aha, a propos obrazów... Leo - scena JEJ śmierci - niesamowita)...
Image

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Fri Oct 10, 2003 8:33 am

NAN i Każdy kto ma ochotę - poproszę teraz o piosenki piękne, mroczne, ale przepełnione gniewem i żalem, czyli "ostrzejsze". Niezmiernie ważne dla następnej legendy, ponieważ jej zarys już chyba jest :)

Wciąż zastanawiam sie nad Truth Serum...

NAN - I jak tam pokaz audio-prawie-wizualny? ;)
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Fri Oct 10, 2003 4:12 pm

Piękne, mroczne, gniew i ból... Trzeba popatrzeć.

A pokaz sobie czeka na chwilę samotności. Nie jest to proste, choć tylko jedna osoba musi wybyć. Może dzisiaj się uda... A już napewno jutro, tylko że dzisiaj pada (niech żyją Deszczowcy i Dziadzio Czołg 8) )
Image

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Fri Oct 10, 2003 9:02 pm

LEO, jesteś wielka... Chyba od razu widać, że zrobiłam sobie pokaz :wink: O wrażeniu, jakie na mnie zrobił, chyba nie muszę pisać... Dość, że z trudem odczytywałam słowa :wink: Niesamowite... To naprawdę było wizualne (nie śmiać się!)...
Image

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Sat Oct 11, 2003 1:35 am

...NAN... miód na moje uszy...

aż normalnie boję się "opublikować" ciąg dalszy :? po takich recenzjach? ...
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Sat Oct 11, 2003 8:52 am

Leo, proszę mi to nie straszyć nie opublikowaniem kolejnej części!!! :evil: No nie po to się już psychicznie nastawiłam (jak ja lubię gramatykę :wink)

A co do piosenek... Nie są akurat takie, o jakie ci w tej chwili chodzi, ale jak znajdziesz chwilkę to posłuchaj. A nuż się spodobają... Gdyby znalazło się miejsce dla Sarah Brightman i "Eden" (co prawda słowa są może troszeczkę... nie bardzo jak do naszego tematu, ale nigdy nie mów nigdy :wink: )
Dalej to Beth Nielsen Chapman "Sand And Water", Jewel "Hands"...
I już tradycyjnie Evanescene "Whisper" (co ja poradzę, że mi to akurat przypadło do gustu). A skoro już coś wspomiałaś o Dishwalla, to i ja dorzucę - :twisted: "When Morning Comes"...
Image

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Sat Oct 11, 2003 7:29 pm

NAN - mam tylko nadzieję, że nie zawiedziesz się czytając kolejną część. Skończyłam ją pisać wczoraj o 2.30 w nocy, czyli praktycznie dziś raniutko :D Nie wiem tylko, czy dam tę czy inny wątek, ale co tam... mam jeszcze dwa dni ;) Co do piosenek.. skrzętnie notuję... sprawdzę... już coś mam na uchu, ale musze wybrać góra 3 utwory, które chcę przełożyć na polski, umieścić jutro, by na poniedziałek każdy chętny mógł je przeczytać.
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Sat Oct 11, 2003 7:37 pm

Leo, czy ty naprawdę jeszcze wątpisz, czy mi się spodoba kolejna część...? Ja BARDZO lubię legendy. Wszystkie. Ja BARDZO lubię Maxa. I w końcu ja BARDZO lubię muzykę.
Jak to dobrze, że dzisiaj jest sobota... Bo jutro jest dzień nauki, ale ten jeden raz w tygodniu w końcu mi się należy :wink: I tak na razie siedzę po uszy w słownikach (tych książkowych i wirtualnych...) a potem znowu w piątek sobie poczytam... Tak więc myśl, pisz, słuchaj... :wink:
Image

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Sun Oct 12, 2003 5:52 pm

NANIUŚIU - jesli pozwolisz tak się zwracać do Ciebie ;) - jutro powiedzmy koło 22.00 umieszczę kolejną legendę. Nie jestem pewna, czy piosenki do niej zamieszczać po angielsku czy w tłumaczeniu? Wydaje mi się, że nigdy nie osiągnie się piękna oryginału, ale mimo wszystko lepiej czyta się w polskim tekście polski przekład. Dlatego też jest polskie tłumaczenie, a w muzycznych interpretacjach wkleiłam oryginalny tekst. Tekst jednej z piękniejszych piosenek, która przez zupełny przypadek mi się przypomniała, ale do jutrzejszej legendy pasuje moim zdaniem jak ulał :).

oto utwory i ich kolejność do jutrzejszej legendy:

1. godsmac - voodoo
2. remy zero - yellow light
3. sting - mad about you
3. alana davis - god of love

Jeśli potraktujecie ostatnią piosenkę jako tło do "napisów końcowych", to odgadniecie o czym w większości będzie opowiadanie ;)

ps.: jeśli znajdziecie ochote i czas, bardzo proszę o interpretacje tych utworów w interpretacjach :) ja już wkleiłam tam tekst stinga :D.
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Sun Oct 12, 2003 6:03 pm

Leo - jasne, że możesz - widzę to pogrubienie :D :wink:
Myślę, że chyba lepiej umieszczać z tłumaczeniem. W końcu legendy to nie interpretacje, gdzie rozkładałyśmy piosenki na czynniki pierwsze, tak że nie trzeba było znać angielski. A tutaj chyba lepiej przełożyć (tak a propos - świetne Paliwo). I wiedziałam, że w końcu weźmiesz Voodoo...
Mnie na razie napdło na starocie (biorąc pod uwagę mój wiek :wink: ) Kto dziś słucha Niemena i Franka Sinatry... Ale widzę że teraz królują piosenki Roswelliańskie - na 4, 3 są z Roswell... No no no :D Jutro Legenda... Chyba sobie zaznaczę w kalendarzu wszystkie poniedziałki jako daty publikacji kolejnych Legend... :wink:
Image

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Sun Oct 12, 2003 6:25 pm

NANIUŚ ;) - pochlebiasz mi. Czytałam, co napisałaś w interpretacjach w komnacie i normalnie :oops:

"publikacje"... Naniuś, na pewno tak bardzo chcesz mnie wyróżniać ? :)

I wypraszam sobie :) za staroć to ja sama się nie uważam, a Sinatry słucham ;) I w ogóle lubie klimaty przeszłości. Muzykę zwaną czarną, jazz, blues, ale przede wszystkim klasykę czarnego jazzu.

Brałam pod uwagę jeszcze polecvaną przez Asię LAcuna coil i Wandering Star, o której pisał {o}, ale bnardziej mi pasuja do kolejnej legendy. Opowiadanka trochę różią się tematyką jeśli chodzi o emocje i dlatego wolę wprowadzić delikatny kontrast muzyczny :) A że wiedziałaś że wezmę voodoo... :P to wiesz już o czym będzie jutro??
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Sun Oct 12, 2003 6:35 pm

Leo, a co, może to nie są publikacje, co? :shock: No wiesz...
Ale przyznaj uczciwie - gdybym tak powiedziała w mojej klasie (dwa wielkie obozy - hip hop kontra techno, a pomiędzy plączą się jakieś niedobitki w postaci... zaledwie kilku osób, pomyślmy... 3? ) że niedzielny wieczór spędziłam w domciu przy Sinatrze (a nie na tzw. imprezie...) to by mnie uznali za wariatkę...
A o czym będzie jutro... Hm :D Się domyślam :D Ale jak jeszcze trochę się podomyślam, to w końcu nie wytrzymam :wink:



Yh, ja mam już zaawansowaną sklerozę... Mialam ci jeszcze podrzucić dwa utwory - Vast "Lady Of Dream" (tak tak, to samo Vast co od "Free" z "Summer of '47", tylko że tutaj nie ma ani słowa, zalecam :wink: ) i Mazzy Star "Into Dust"...
Image

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Sun Oct 12, 2003 8:32 pm

NANIUŚ -to zdaje się Ty zaskoczyłaś mnie eternal evanescene, sama muzyka, coś wspaniałego, i ten deszcz... Chętnie przysłucham się Vast...

Co do ludzi w klasie... ja "wyrastałam" w szkółce, która słynęła z liberalizmu pod każdym względem :D Serio. Na przerwach w radiowęźle puszczali wszystko: od CHopina po akademię pana kleksa i muszę się przyznać, że nie tylko na korytarzach siedzieliśmy i śpiewaliśmy Edith Piaf, ale również Kaczkę dziwaczkę. W ławkach siedzielismy dobrani parami mniej więcej na zasadzie: metalowiec - klasyk, pop-hiphop, rockowiec-jazzman... było super. Omawialiśmy najnowsze piosenki Stinga i uczyliśmy tekstów wykładowcę z anglika :) Nie mówiąc już o tym, że sami śpiewaliśmy na każdym języku... :) Ale na angielskim z oczywistych względów najwięcej... ech... fajnie było :)

Stąd ta muzyka wszędzie wokół mnie. I legendy. Teraz wydaje mi się, że to co było jest jedną z nich :) Ale sama wiesz - nikt nie może powiedzieć ile jest prawdy w legendach, bo czasami nie istnieją dowody je popierające, czasami są zbyt "słabe", by dać dowód na istnienie opowieści jako prawdziwej historii... ale chociażby wiara... czymże ona jest, jeśli nie prawdą osnutą legendą?
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 7 guests