Page 9 of 20

Posted: Fri Sep 12, 2003 7:52 pm
by Nan
:D Leo!!! :D No nareszcie pojawiła się "autorka" tematu... dorzucaj dorzucaj te trzy grosze, możesz nawet trzydzieści, już się nie mogę doczekać!!! I przepraszam bardzo, naprawdę sądzisz, że można by zapomnieć o tamtym temacie na komnacie?! No wiesz. A tak na marginesie, to masz co czytać, oj masz... :D

Posted: Fri Sep 12, 2003 8:05 pm
by Ela
Nan ma rację LEO, masz sporo do nadrobienia. Jest wiele tematów do przeglądnięcia. Twórczość, gdzie są opowiadanka....fotki naszych ulubieńców, kontrowersyjne ale ciekawe tematy {o} w Różnościach...Tak po cichutku Ci powiem, że Lizzie i Nan zaraziły mnie fanfickami na amerykańskich stronach, cudownych pisarek inspirowanych serialem..zarywam noce i chłonę...doba powinna trwać dłużej... :P

Posted: Fri Sep 12, 2003 8:08 pm
by Nan
Pardon, ja zaraziłam...? Kto tu kogo zaraża, Eluś...? Ja to mogę historią... :twisted: Idę czytać o Popielu, taki fajny artykuł znalazłam...

Posted: Fri Sep 12, 2003 9:09 pm
by Hotori
TAK I JESZCZE MNIE ZARAŻAJĄ !!!!!!! A TO NIE DOBRE...TAK ZARAŻAĆ :twisted:
Leo słyszałam właśnie o Tobie bardzo wiele wspania łych rzeczy i czekam na twoje ''3 grosze'' z niecierpliwością. :D
Dzięki za ten temacik, który dla mnie jest jak poezja :D

Posted: Fri Sep 12, 2003 9:28 pm
by Nan
Hotori, a ty czytałaś, co z Lizzie i Elą zrobiłyśmy z twoich "Papierowych Skrzydeł"...? :roll: Może masz ochotę napisać fanfik według wytycznych, co...? :roll: Tam się dopiero można zarazić, powinno się ten temat jakoś ogrodzić czy jak...

Posted: Fri Sep 12, 2003 10:38 pm
by LEO
JEEEJKU!!! Ale tego jest mnóstwo! Do czytania na dobrą dobę non stop!!! Aż się nie mogę doczekać. SZkoda, że już moje największę muzyczne perły wspomniano. Lucky i - co dziwniejsze - With arms wide open zespołu Creed (który w serialu nie występuje) już ktoś opisał :( Dziś padam na pyszczek i nie dam rady nawet zacząć czytać, a chcę zawsze coś sensownego dodać, więc pomilczę dopóki nie przeczytam wszystkiego. Poza tym cieszę się, że nie tylko widzę tu "Starych - młodych" znajomych, ale i zupełnie nieznane mi z komnaty "avatarki" :) Ściskam Was mocno i (teraz już oficjalnie bez klimatyzacji) gorąco i do kolejnego posta!!

Posted: Fri Sep 12, 2003 11:21 pm
by Asia
Leo gdzies ty była... niestety komnata nie dziala, trzeba sie przestawic na xcom, ktory tez jest super. czytaj czytaj

Posted: Sat Sep 13, 2003 11:27 am
by Nan
Leo, oj, będziesz musiała troszkę czasu poświęcić... I bardzo dobrze (nie to, żebym była jakąś sadystką w stosunku do Ciebie, Leo :wink: , tylko ze względu na nas - pozostałych forumowiczów, którzy z niecierpliwością czekają na twoje posty...) Tak więc podnoś się z pyszczka, włącz sobie muzykę i czytaj, czytaj, mam nadzieję, że przed jutrem się wyrobisz i coś napiszesz....

Posted: Sat Sep 13, 2003 11:31 am
by LEO
Kochani... Ci, którzy znają mnie z komanty wiedzą o moich zdolnościach do pisania wypracowań ;) Z góry przepraszam :) Przeczytałam dopiero I stronę tematu i nie jestem w stanie trzymać języka za zębami słysząc "concrette Angel" USPAKAJAM WSZYSTKICH _ BĘDZIE I COŚ NOWEGO ;) - ta piosenka faktycznie jest śliczna, ale ja pytam tylko o tytuł... anioł z betonu... anioł, który nie może wzlecieć mimo iż ma skrzydła. To mnie uderzyło na pierwszym miejscu. To co pisaliście o tej piosence, o odnośnikach do uczuć, to prawda. Ja tylko chcę dorzucić 3 grosze :) do tytułu. Kiedyś z NAN interpretowałyśmy fallen icon... tytuł mówi wszystko. Tutaj też. Nie chodzi o fizyczne piękno aniołów, tylko o ich duszę i gotowośćdo poświęceń. Nie chcę przyrównywać Liz do anioła. Tylko wskazać, że jak on chce dobrze, potrafi się poświęcić, w imię dobra i ... miłości. Ale to samo co temu aniołowi dodaje mu skrzydeł wiąże go i uniemożliwia mu lot. To ta sama miłość w imię której anioł składa skrzydła w największej ofeierze oddając jedyny przywilej jaki mu jest dany za wszystkie krzywdy, których doznał. Czym jest życie bez miłości? raj to szczęście. po co lecieć gdzieś, gdzie nie ma tego, co nadaje sens istnieniu?

To co jest nowego w tym poście to słowa bryana Adamsa z Unplugged, piosenka, której w Roswell nie było. Ale opowiada o popświęceniu. Jest prosta i bardzo konkretna. Nie wymaga aż takiej interpretacji jak inne utwory.


WHEN YOU LOVE SOMEONE
(Adams/Peters/Kennedy)

When you love someone you'll do anything
You'll do all the crazy things that you can't explain
You'll shoot the moon - put out the sun
When you love someone.

You'll deny the truth - believe a lie
There'll be times that you'll believe you can really fly
But your lonely nights have just begun
When you love someone.

When you love someone you'll feel it deep inside
And nothing else can ever change your mind
When you want someone - when you need someone
When you love someone...

When you love someone - you'll sacrifice
You'd give it everything you got and you won't think twice
You'd risk it all - no matter what may come
When you love someone
You'll shoot the moon - put out the sun
When you love someone.


Miłość każdego uskrzydla, ale niestety też oślepia. Często dajemy się wplątać w sieć, o której śpiewał coldplay. Efekty widzimy dopiero, gdy jest zbyt późno. tak czy inaczej Adams przepięknie zaśpiewał o samym odczuwaniu tego jedynego w swoim sensie uczucia. Ono odkrywa w nas pokłady tajemnic, reakcji o które się nie posądzaliśmy. Liz w departure krzyczała: to ja skakałam dla ciebie z mostu! Narażałam życie, a ty..! Stateczna i spokojna. Oszalała dla niego tak samo jak on dla niej. Zaczęłi łamać wszelkie granice dla siebie nazwzajem. Wtedy odsuwa się to co mówią o nas inni, łatwiej uwierzyć w pozytywy niż negatywy, ale miłość jest bardzo okrutna. Dzięki niej właśnie najbardziej dotkliwie odczuwa się samotność...


KOchani...jeśli się zgodzicie, przypomne utwór, który kiedyś zaistniał na komnacie... chciałabym ozywić pewnego potężnego władcę, którego dostrzegłyśmy z NAN... władcę okrutnego i bez litości, władcę wiodącego wojska do krwawej wojny...władcę, którego kiedyś wszyscy znaliśmy, ale którego teraz byłoby nam ciężko poznać...

Posted: Sat Sep 13, 2003 1:08 pm
by Hotori
PIĘKNIE LEO...Boże, szkoda , ze nie znałam cię wcześniej...
ale o czym mówisz teraz, bo ja nie kojarzę ?

Posted: Sat Sep 13, 2003 1:12 pm
by Nan
Leo - jestem wzruszona... Naprawdę chcesz to przywołać...? Rany, kiedy to było...

Posted: Sat Sep 13, 2003 1:13 pm
by Hotori
hej ! powiedzcie o co chodzi ? czuję się troszkę...hm...z boczku, bo ja nie zaglądałam na komnatę... :cry:

Posted: Sat Sep 13, 2003 1:21 pm
by Nan
Hotori, po prostu kiedyś razem z Leo zaczęłyśmy wsłuchiwać się w tekst pewnej piosenki... Z Roswell... I wtedy obie miałyśmy dość niezwykłą wizję, niezwykle sugestywną... Stworzyłyśmy obraz władcy - innego władcy... ponurego, ciemnego... Pełnego bólu... Ale na razie - sza! Poczekajmy na Leo... Sama wszystko zobaczysz, Hotori, zobaczysz...

Posted: Sat Sep 13, 2003 1:23 pm
by Hotori
wiesz Nan jak umnie kiepsko z cierpliwością kiedy ktoś mnie zarazi...

Posted: Sat Sep 13, 2003 1:28 pm
by Nan
Hotori, wiem, że masz wyobraźnię i zrozumiesz... Teraz czekamy na Leo - obiecała to zrobi :) Ale miło będzie sobieto przeczytać, do tej pory pluję sobie w brodę, że nie skopiowałam tego, do tej pory snują mi się po głowie tamte motywy...

Posted: Sat Sep 13, 2003 1:29 pm
by Hotori
a komnata w ogóle bedzie jeszcze działać ?

Posted: Sat Sep 13, 2003 1:32 pm
by Nan
Bo ja wiem... Może {o} coś wie na ten temat, on wszystko wie...

Posted: Sat Sep 13, 2003 1:49 pm
by {o}
Komnata nie wykazyje chyba najmniejszego zainteresowania rozwiązaniem problemu - tak to jest z darmowym hostingiem...

Posted: Sat Sep 13, 2003 1:50 pm
by Hotori
aha ...dobrze ze jest xcom

Posted: Sat Sep 13, 2003 2:40 pm
by LEO
NAN -co do plucia sobie w brodę...:) nie rób tego. 9 stron naszych rozważań czeka na Ciebie - jeśli chcesz ;)

NAN ma rację ;) dziś wieczorem postaram się Wam przedstawić pewną postać, którą poznałam daawno temu i którą przedstawiłam NAN...Przedstawiłam ją też Eli i innym bywalcom komnaty, Postać, która stała w cieniu i zdecydowała się z niego wyjść. Bardzooo dawno temu... ona sama, ta postać, ten mężczyzna, był kimś innym, pozostał tylko częścią siebie i bardzo zmienił się, ale to on. On zrezygnował ze światła i woli mrok. Noc i muzyka to odpowiedni moment by go przywołać. Zapraszam...

22.00.