Posted: Thu Jun 30, 2005 11:20 am
Uhm...nie nie. To opowiadanie rzeczywiście cieszy się...światowej sławy popularnością sprawdziłam- autorka jest Węgierką i pisze również po angielsku, a jej opowiadania zostały przetłumaczone na rosyjski, polski, francuski i włoski.
Cóż de gustibus non disputandum est Przy lekturze tych kilkunastu rozdziałów podobnie jak Olka dostawałam regularnych drgawek z niezamierzonej uciechy, ale podobną reakcję wywoływało u mnie zawsze "The Experiment Series" Live nad którym połowa roswelliańskigo światka omdlewała z zachwytu i które nawet zdobyło tytuł opowiadania "Storyline you wish show had followed".
Jednym ludziom coś się podoba, innym nie. Równowaga w przyrodzie musi być
Nie chodzi nawet o cały wątek eksplozji namiętnych uczuć pomiędzy Harrym a Snapem ( choć to równie prawdopodobne jak McGonagall robiąca striptize na stole)- tarzałabym się po podłodze nawet gdyby Harry w ten sposób czulił się do Syriusza, Lupina albo innej drogiej mu dorosłej osoby.
Jak już napisałam Olce nie rozumiem tego trendu z zamienianiem Harry'ego w bezbronne bobo łkające rozpaczliwie w objęciach Snape'a/Syriusza/Lupina/Dumbledora etc. Książkowy Harry temperament ma- owszem- ale to chłopak pełen rezerwy, która raz- leży w naturze Brytoli, dwa- spowodowana została sposobem w jaki przez większość życia był traktowany. On nie ufa ludziom. Pamiętacie co spowodowało że rzucił Crucio na Bellatrix pod koniec piątego tomu- "Did you love him Potter?" ? Wypowiedziała na głos coś, co rzeczywiście czuł do Syriusza, ale czego sam nigdy nie przyznał.
A piąty tom należy do moich ulubionych więc znam go prawie na pamięć
Coś w sam raz dla mnie
What are you looking at, insolent fool?
Cóż de gustibus non disputandum est Przy lekturze tych kilkunastu rozdziałów podobnie jak Olka dostawałam regularnych drgawek z niezamierzonej uciechy, ale podobną reakcję wywoływało u mnie zawsze "The Experiment Series" Live nad którym połowa roswelliańskigo światka omdlewała z zachwytu i które nawet zdobyło tytuł opowiadania "Storyline you wish show had followed".
Jednym ludziom coś się podoba, innym nie. Równowaga w przyrodzie musi być
Nie chodzi nawet o cały wątek eksplozji namiętnych uczuć pomiędzy Harrym a Snapem ( choć to równie prawdopodobne jak McGonagall robiąca striptize na stole)- tarzałabym się po podłodze nawet gdyby Harry w ten sposób czulił się do Syriusza, Lupina albo innej drogiej mu dorosłej osoby.
Jak już napisałam Olce nie rozumiem tego trendu z zamienianiem Harry'ego w bezbronne bobo łkające rozpaczliwie w objęciach Snape'a/Syriusza/Lupina/Dumbledora etc. Książkowy Harry temperament ma- owszem- ale to chłopak pełen rezerwy, która raz- leży w naturze Brytoli, dwa- spowodowana została sposobem w jaki przez większość życia był traktowany. On nie ufa ludziom. Pamiętacie co spowodowało że rzucił Crucio na Bellatrix pod koniec piątego tomu- "Did you love him Potter?" ? Wypowiedziała na głos coś, co rzeczywiście czuł do Syriusza, ale czego sam nigdy nie przyznał.
A piąty tom należy do moich ulubionych więc znam go prawie na pamięć
Coś w sam raz dla mnie
What are you looking at, insolent fool?