Page 3 of 6

Posted: Wed Nov 24, 2004 7:49 pm
by Kwiat_W
Now iec ta ksiazka byla jedna z serii o Swiecie dysku. Jak pisalem nawet fajna, ale spodziewalem sie czegos wiecej, no ale to tylko moja wina, ze mam zbyt wysokie oczekiwania. A na wykladzie nie bylem z bardzo prostego powodu... Nie mam na nim jeszcze zadnej nieobecnosci, a poniewaz to w koncu tylko wyklad to cjyba moge miec przynajmniej jedna??? (wlasciwie to u nas na wiekszosci przedmiotow mozna miec 2 nieusprawiedliwione nieobecnosci) A nie mam jeszcze zadnej z "Malej architektury wodnej", bo mam akurat tyle szczescie, ze jak mnie nie ma to obecnosc nie jest sprawdzana :mrgreen: Ciekawe czy dzisiaj tez zapomni o sprawdzeniu obecnosci? Bo tak sie sklada, ze wyklad odbywa sie w chwili gdy to pisze :twisted: Ja siedze sobie w "kawiarence internetowej" a Ciek skonczyl sie pol godziny temu i tym razem o nim nie zapomnialem :wink: Choc znowu czytalem... i to tym razem cos duzo bardziej interesujacego :roll:
Ale nie tylko Ciek sklonil mne do kolejnych wagarow. Jutro mam do wygloszenia referat i nie skonaczylem go jeszcze... mialem tu przyjsc wczoraj i dzis rano, ale jakos sie nie zlozylo :roll: :cheesy: Mam nadzieje, ze za tydzien jednak wybiore sie na wyklad, bo projekt i tak bedzie trzeba oddac, a do konca semestru juz b. blisko :cry:

(strasznie niewygodne tu maja klawiatury, chodza ciezko jak maszyny do pisania)

Posted: Wed Nov 24, 2004 8:06 pm
by onar-ek
Hmmm aj dziś nie oglądałam DC :? Miałam w tym czasie aerobik a jutro gdy będa go powtarzać to będę odsypiać nockę klubową :lol: I też sobie zrobię wagary :cheesy: A zaliczenia już tuż tuż masz rację już zaczyna mi główka boleć na samą mysl o tym :(

Posted: Thu Nov 25, 2004 10:44 am
by ADkA
Aaa... Kwiatek liczy na szczęście z listą. Cóż, ja mam odwronie, gdy sobie odpuszczę, zawsze jest lista... 8) Coż, pech!

Wogóle to czuje sie rozczarowana Ciekiem! 8) Zaczyna to przypominać Modę na sukces, każdy śpi z każdym... Co to miało wczoraj być? Ech... To już zaczyna być nudnawe... Każda kolejna seria kręci się na przemian, na tym, że on chce a ona nie i znowu ona tak, a on nie. I wkoło tego cała otoczka... Coż...

Coraz częściej brak mi Roswell! :wink: Tam chociaż było jasne, Liz i Max, Maria i Michael. I kropka! :cheesy: I żadnych przetasowań!

Posted: Thu Nov 25, 2004 12:46 pm
by Graalion
A fanom widać to nie wystarczało, bo rozwinęli temat przetasowań w swoich fan-fickach :cheesy:

Posted: Wed Jan 12, 2005 3:45 pm
by ADkA
Taa.. w ramach odstresowywania po pracy, a przed "zanużeniem" się w fascynujacą :? historię czasów PRL-u, obejrzałam DC i , o! dziwo, byłam zaskoczona! Oni (Dawson i Joey) się wreszcie dogadali :shock: Po wcześniejszym doprowadzeniu mnie do rozpaczy... Fakt, że znowu to trwało całe 45 minut a mogło 2 minuty :? , ale efekt jest taki, że kończy sie epoka "przetasowań" między przyjaciółmi :? i zaczyna "miesiąc miodowy"! Oczywiście po powrocie z wakacji. :wink: Chyba... :roll:
Tylko ciekawe ile to potrwa, bo o czym byłaby następna seria... :roll: :wink:
Czy to juz ostatnia? 8)
No i musiałam to napisać, bo do teraz jestem w szoku :shock: Ech... :wink:

Posted: Thu Jan 13, 2005 10:41 am
by caroleen
No własnie, ja też wczoraj nie mogłam oczom uwierzyć ! :shock: Czy mnie się zdaje, czy to była pierwsza wspólna noc J&D?
Nie oglądam tego na bieżąco, więc jestem nieco zagubiona w całej "otoczce" i przetasowaniach (które mnie również nieco dziwią, ale kojarzą mi się raczej z BH 90210 :twisted: ). Niech mi ktoś wyjaśni- jak to się stało, że oni się wreszcie zeszli????? I co (albo kto) tym razem stanie im na drodze? Jeszcze jakiś czas temu J. była zafascynowana takim blondynkiem, przy którym siedziała na pokazie filmu Dawsona, a on miział się z jakąs krytyk filmową... :roll:
Jak widać Moda na sukces ma jedną przewagę- tam po kilkudziesięciu odcinkac i tak możesz się zorientować w akcji. Tutaj wszystko dzieje się błyskawicznie i na większa skalę... 8)

Posted: Thu Jan 13, 2005 4:35 pm
by Graalion
To jest ich pierwsza noc. Blondynek wyjechał z zespołem, z krytyczką to nigdy nie było nic poważnego. J&D od dawna mają się ku sobie, ale jakoś nigdy nie mogli wyczuć właściwego momentu. Coś jak Max i Liz, tyle że rozciągnięte na kilka lat :wink:
W ogóle trzeba zauważyć, że w porównaniu do innych bohaterów serialu J&D mają dość skromne doświadczenia seksualne. Joey miała jednego faceta, Dawson dwie kobiety. I wszystko. Scenarzyści chyba w końcu uznali, że należy im sie coś od życia :mrgreen:

Posted: Thu Jan 13, 2005 5:50 pm
by age
Tak. Tylko czy ona przypadkiem następnego dnia rano nie dowiaduje się, że on ma dziewczynę? :?

Posted: Thu Jan 13, 2005 6:51 pm
by Guest
A ma rzeczywiście? Bo skoro tak, to dlaczego spędza tę noc z J.? Miło, że się wreszcie zdecydowali przejśc do rzeczy, bo rzeczywiście cały serial opiera się pośrednio na ich miłości, a kilka lat powstrzymywania się od kontaktu mogło źle wpłynąc na ich psychiki ;) Ciekawe co teraz będzie? chyba wzbudzą niezłą sensacje w otoczeniu :twisted: A tak w ogóle to przyznam, że kompletnie nie rozumiem- kłody pod nogami to sprawa normalna w takich serialach, ale czy tutaj to nie jest już lekka przesadą? ;)

Posted: Thu Jan 13, 2005 6:53 pm
by caroleen
to ja byłam... :cheesy:

Posted: Thu Jan 13, 2005 7:39 pm
by onar-ek
Oglądałam końcówke tego odcinku :? I wcale mi się nie podobało... Jakos za Dowsonem nie przepadam jeśli ten wzdycha do Joey :? Ale naszczęście zakończenie całego serialu bardzo mi się podoba :cheesy:
BTW Dowson będzie miał (lub ma) jakąś kobietke i zostawi Joey samą :cheesy: No a potem... :cheesy:

Posted: Thu Jan 13, 2005 7:59 pm
by caroleen
Wiesz co, onarku, zaciekawiłaś mnie...Wyślij mi na PW informację jak ten serial się kończy, dobrze? I powiedz co masz na myśli pisżac "no a potem..." Nie chcę tutaj propagować spoilerów :cheesy:

Posted: Fri Jan 14, 2005 10:54 am
by ADkA
age wrote:Tak. Tylko czy ona przypadkiem następnego dnia rano nie dowiaduje się, że on ma dziewczynę? :?
Ech... no właśnie, coś mi podpadło, gdy ona się go zapytała, jak spędził lato.... Czyli niezbyt długo się cieszyłam, że kończą się podchody... Wracam na ziemię... Uff... i znowu od nowa to samo... :evil:
Czy tu było mowa o psychice bohaterów? 8) , a co z psychiką widzów!? :?

Posted: Tue Jan 18, 2005 10:30 am
by onar-ek
We wczorajszym odcinq mieliśmy debiut (przynajmniej w tym serialu 8)) Jensena Acklesa znanego większości z roli Aleca w DA 8) Jak dobrze było zobaczyc go znów na ekranie TV 8) I jego firmowy uśmieszek powraca!
Image
W DC zagra w około 12 odcinkach w tym już jeden wczoraj mieliśmy 8) -The Song Remains The Same!

Posted: Sat Jan 22, 2005 3:06 pm
by brendanferhfan
Właściwie... to nie wiem co wam sie w nim podoba. Nic do niego nie mam... ale... no nic ludzie mają różne gusta. Ale te wszystkie ff które z nim powstają, to całe uwielbienie. Może mi to ktoś wytłumaczyć?

Ja i tak zostaje przy swoim Chadzie :] Szkoda tylko że już nie gra w DC... Bo teraz nie mam gdzie go oglądać (jakby ktoś chciał to niedługo wchodzi do kin "Historia Kopciuszka" film daremny ale jest na kogo popatrzeć :wink: , można go zobaczyć też w One Tree Hill [jest szansa że wyemitują ten serial w Polsce] )


Image
Image
Chad Michael Murray - moje uwielbienie.


Co do DC to to wszystko zaczęło już być nudne (ale to i tak sukces dopiero po 4 seriach mi sie przestało podobać). Wszystkie wspaniałe pomysły są wykorzystane, ledwo Dawson i Joey "rozstali się" (jeśli można tak nazwać krótką wymiane słów) a już w ich życiu pojawiły się nowe osoby "do wzięcia". Każdy już z Każdym był (nie licząc Jacka - chociaż może i licząc początki...) W każdym razie już oglądam to tylko dlatego żeby usłyszeć jakieś mądre stwierdzenie o życiu... jak zawsze pada kiedy rozmawia Joey i Dawson. Nie wiem czy dadzą nam kolejną serie. Ale 2 ostatnie odinki są piękne. Szczegolnie "przemowa Jenny" - ładne ;].

Posted: Sat Jan 22, 2005 6:10 pm
by onar-ek
DC dobija :? Cały wątek Joey-Dowson staje się okropnie nudny. Nigdy im się nie udaje być razem (co mnie cieszy 8)), ale ile razy można oglądać te powroty? :roll:
Co do Jensena... Od poniedziałku jak już zapewne wszyscy więdzą na TV4 o 20.00 zaczyna się 2 seria DA gdzie gra on Aleca! Więc możesz sobie pooglądać DA i sama zobaczysz o co tak naprawdę nam chodzi 8) W DC jest nadal uroczo czarujący, ale już nie tak jak w DA 8) No i te jego włosy :roll:

Posted: Mon Jan 24, 2005 2:26 pm
by ADkA
DC mnie zaczyna też dobijać! Ale godzina 17 i brak w TV czegoś sensownego, a na Telexpress nie chce mi się patrzeć :wink: "zmusza" mnie do tego by włączyc Polsat i znowu patrzeć jak oni się "ranią" ...
I :shock: :evil: wraca Dark Angel , 2 sezon.... :cheesy: Dobrze, że przeczytałam tutaj.... Fajnie!! A jednak się doczekałam...

Posted: Thu Feb 17, 2005 2:15 pm
by ADkA
:twisted: He, he.. a co mi tam... Znowu powiem, ze coś mnie wkurza w tym serialu... Już tyle narzekałam, że sama się sobie dziwię, że jeszcze to oglądam :?
Dobra, a więc, ciekawe czy scenarzstą DC zabrakło pomysłów na kolejne odcinki? Duet Joey i Peacy znowu razem?! A inni aktorzy grający w serialu mają wolne? Ostatnio mam wrażenie, że się z tego robi teatr dwóch aktorów, i przeważnie jedną z grających wtedy aktorek jest serialowa Joey... Czyżby duża przychylność reżysera dla tej osóbki, bądź, co bądź sympatycznej :wink:
Ech... A najgorsze jest to, że teraz DC leci codziennie... :roll:
Szczęśliwy ten, kto zna zakończenie. :wink:

Posted: Thu Feb 17, 2005 10:24 pm
by Graalion
A ja od początku tej serii miałem nadzieję że do siebie wrócą. Ten nowy, dojrzalszy już Pacey [dobra, prznaję, nie mam pojęcia jak to się pisze] bardzo mi pasował do Joey. Zresztą zawsze bardziej lubiłem jego niż Dowsona. Byleby tylko ten głupek z nieśmiesznego sitcomu o zespole rockowym wszystkiego nie zepsuł [nie, nie mówcie; żadnych spoilerów]. Ostatnio DC coraz bardziej mi sie podoba. Mało jest odcinków zbyt poważnych czy melancholijnych (smętnych po prostu), wreszcie cała paczka zaczęła się bawić (w końcu są na studiach :roll: ), co chwila sypiąsie jakieś zabawne lub po prostu fajne sceny. To jest DC takie jakie lubię.

Posted: Fri Feb 18, 2005 11:31 am
by ADkA
Graalion wrote: Byleby tylko ten głupek z nieśmiesznego sitcomu o zespole rockowym wszystkiego nie zepsuł
A według mnie ta "świeża krew" w jego osobie, wyszła tylko serialowi na dobre. Para J&P, to takie odgrzewane ciepłe kluchy... :?