uczucia a Roswell

Wszystko o serialu, książkach, DVD, WB, UPN...
Post Reply
User avatar
zafiro
Gość
Posts: 28
Joined: Wed Jun 15, 2005 3:26 pm
Location: Łódż
Contact:

uczucia a Roswell

Post by zafiro » Tue Sep 13, 2005 9:04 pm

jakie uczucia w Was były gdy oglądaliście jakieś odcinki Roswell? które były najfajniejsze, że płakaliście z nich a które kiedy było przykro? piszcie, bo teraz prawie już nikt nie pisze na forum o Roswell. a uczucia to sprawa ważna...
Roswell na zawsze bedzie w nas...

User avatar
Tajniak
Starszy nowicjusz
Posts: 251
Joined: Sat Mar 27, 2004 8:13 pm
Location: Warszawa
Contact:

Post by Tajniak » Sat Sep 17, 2005 9:55 am

podczas drugiego sezonu "bardzo polubiłem" Tess
wątpię bym zapomniał tamto uczucie. odcinki były w soboty a kiedy się z kończyły byłem tak nakręcony że głowa mała. Utrzymywało się to tak do poniedziałku i przez resztę tygodnia odliczałem godziny do kolejnego odciknka :D "Jeszcze tylko 2 dni, 8 godzin i 32 minuty", "jeszcze tylko 1 dzień 2 godziny i 48 minut", "jeszcze tylko 7 godzin i 7 minut", "jeszcze tylko 42 minuty", "JUŻ DWIE PO DLACZEGO NIE MA JESZCZE ROSWELL?! :evil: "

jeśli tylko ktoś wszedł do mojego pokoju mówiłem mu wszysko aby tylko se poszedł.

A pamiętacie kiedy były świeta i przez jedną sobotę, czyli prawie 2 tygodnie nie było Roswell!!? Dla mnie to było chore.

I powracając do Tess najbardziej mi się podobał "Heart of mine" Tyle tam było Tess :wink: , a najmniej oczywiście Deperture :evil: i 2x13_-_Disturbing_Behavior bo tam była tylko jedna scena z Tess :cry:

1 i 3 sezon był bez Tess w każdym odcinku, więc nie paliłem sie tak do obejrzenia każdego. Ale oczywiście niczego nie przegapiłem, tamte odcinki były jak świetny film na który warto poświęcić ppopołudnie.

A i denerwował mnie odcinek "I maried Alien" nie lubiłem go za te scenki z lat 70 :roll:

User avatar
zafiro
Gość
Posts: 28
Joined: Wed Jun 15, 2005 3:26 pm
Location: Łódż
Contact:

Post by zafiro » Sat Sep 17, 2005 4:43 pm

czemu? zdiecia byly fajne:) tez mialam takie uczucie, ze jak film sie spoznial to mialam ochote walnac w tv. a jak ktos mi przeszkadzal... uuu, nie mial potem latwego zycia:)
Roswell na zawsze bedzie w nas...

User avatar
Maria_DeLuca
Gość
Posts: 37
Joined: Mon Aug 30, 2004 11:43 am
Contact:

Post by Maria_DeLuca » Wed Nov 16, 2005 8:00 pm

ja się bardzo utozsamilam z Marią.. trochę jestem do niej podobna, ale brakuje mi tej jej wiary w siebie i siły działania.. czekałam na każdy odcinek jak na wskazówkę, która miałaby mi pokazać coś nowego.. no i poznałam kilka nowych odcieni miłości: m&m, dreamersi,stargazers...
Being a Lifesaver.. is like a.. dreaming withuth closing eyes. You can choose what do you want to see. You can choose when do you want to close your eyes. And wake up.

Lav
Gość
Posts: 7
Joined: Wed Jul 30, 2003 11:47 am
Location: Wrocław
Contact:

Post by Lav » Sun Sep 17, 2006 11:05 am

Odcinek, który najbardziej pobusził mnie emocjonlanie to, wtedy, gdy umarł Alex. Pamiętam, że przez cały odcinek siedziałam i płakałam przed telewizorem...

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 39 guests