Page 1 of 3
Nasze "trzęsienia ziemi"
Posted: Fri Aug 15, 2003 7:29 pm
by malina
Hotori-dałaś mi natchnienie na nowy temat,dzięki
Z którym z bohaterów Roswell się identyfikujecie?Dlaczego?Czy postępujecie podobnie?Czy w Waszym życiu miały miejsce podobne jak w serialu wydarzenia (nie chodzi tutaj o lądowanie UFO,chociaż nie wykluczam
),czy przeżyliście któreś z tych sytuacji,czy mierzyliście się z podobnymi problemami?Zdrada,śmierć bliskiej osoby,utrata miłości a może coś jeszcze innego?Czy postąpiliście tak samo czy inaczej?
Nie wiem czy ktoś odpowie, bo mnie samej na razie brakuje odwagi aby zwierzać się na forum,ale...cóż...zobaczymy...
Posted: Fri Aug 15, 2003 9:48 pm
by Nan
To ja będę pierwsza... Tak jak Liz mam wszystko pięknie zaplanowane na najbliższych kilka lat...
Prawie zaplanowane, no dobrze. Hm, może faktycznie Liz... Chyba mamy wiele wspólnego charakterologicznie - no, może poza zamiłowaniem do nauk ścisłych i kosmitów... Ale to już nie leży w charakterze, więc w porządku
Posted: Fri Aug 15, 2003 9:57 pm
by Majandra_Delfino
a jednak ktos sie z nim zmierzy:)
hmmm,moze to srednio oryginalne,ale rzeczywiscie identyfikuje sie z Maria
nie chodzi tu o to ze ma fajnego faceta, bla bla bla( chociaz nie powiem:)))
ale o kilka innych rzeczy
takie drobiazgi t to, ze: mamy praktycznie tak samo na imie( chodzi mi o jej prawdziwe- Majandra) bo ona jest Maria Alejandra, a ja Aleksandra Maria:)
no i bardzo wiele osob mowi ze jestem do niej podobna z wygladu- a wlasciwie to bylam dopuki mialam blond wlosy, chociaz ona tez zmienila:)
a o charakteze to az szkoda nie wspominac- po prostu te drobne zlosliwosci, ciety jezyczek i gadatliwosc to cala ja,gdybym ja spotkala(oczywiscie Marie nie Maje- bo Maji nie znam) to czulabym ze to moja bratnia dusza,odbicie mnie samej i wiem ze by mnie zrozumiala, z wzajemnoscia....I czuje ze jestem tak samo zwariowana-oczywiscie chyba pozytywnie:) taka zakrecona...
tak jak Maria mialam wspaniala przyjaciolke z ktora moglam konie krasc....
no coz na razie chyba starczy?
czy moze cos dodac?
Maja
Posted: Fri Aug 15, 2003 10:20 pm
by maddie
Ja chyba moglabym sie do prawie kazdego upodobnic. Do Maxa, czasem spokojna i niesmiala (zadko
). do Liz - nauki scisle, i upodobanie do brunetow
. maria - Imie. Is - fryzurka. Alex - komputerowiec
. Michael - Hmmmm... ciezko wymyslic...
Jednym slowem, moge porownac sie z kazdym i z nikim
Posted: Fri Aug 15, 2003 11:10 pm
by Agusi@-chan
Zawsze mi mówiono, że jestem podobna do Isabel... nie wiem...może to przez moje zamiłowanie do mody i ciuchów... może to przez specyficzny sposób zachowania... ale chyba cos w tym jest... ponieważ postać Isabel pomogła mi "przejść" przez kilka istotnych spraw...
Aha... i jeszcze jedno... wprost...uwielbiam Świeta
Posted: Sat Aug 16, 2003 11:39 am
by Nan
Świąteczna Nazistka II?
I jescze jedno, co mnie czsami łączy z Kyle'm - absurdalne poczucie humoru, szczególnie w szkole...
Posted: Sat Aug 16, 2003 12:10 pm
by Kwiat_W
Ja jestem mixem Maxa(tego z 1 serii), Alexa i Marii. A gdy jestem zly to mam cos w sobie z Michaela i Nikolasa
Posted: Sat Aug 16, 2003 12:33 pm
by Agusi@-chan
Posted: Sat Aug 16, 2003 12:52 pm
by Nan
Nie. Nie przepadadm... Lubię tylko dlatego, że jes twolne. Ale nic poza tym... Jakoś mi się nie podoba.
Posted: Sat Aug 16, 2003 12:57 pm
by Agusi@-chan
Spokojnie Nan... przy mnie nie da się nie lubić Świąt...
Nie wiem czemu, ale od dziecinstwa bardzo lubiłam ten okres... wtedy wszystko stawało sie bliższe, bardziej przyjazne... bezpieczniejsze...
Posted: Sat Aug 16, 2003 1:25 pm
by Kwiat_W
Jak bylem maly i dostawalem jeszcze jakies fajne prezenty to lubilem swieta, teraz jakos juz nie. No i na swieta nigdy nie mam co jesc bo zawsze robi sie jakies specjalne swiateczne potrawy, ktore jak dla mnie sa albo niejadalne, albo po prostu niesmaczne
Posted: Sat Aug 16, 2003 1:27 pm
by maddie
Święta, ja je lubie. Nie od razu że uwielbiam, ale są spox.
Posted: Sat Aug 16, 2003 1:32 pm
by Agusi@-chan
Święta to najpiekniejsze chwile w ciągu całego roku... czas w którym możemy odizolowac się od zgiełku dnia codziennego... czas który możemy spędzic z rodzina... poczuć miłość w zaciszu domowego ogniska....
Ale jeżeli ja was nie przekonam... to Ona to zrobi...
Posted: Sat Aug 16, 2003 1:36 pm
by maddie
Ale jeżeli ja was nie przekonam... to Ona to zrobi...
Dodałabym jedno króciótkie słówko,
siłą
Posted: Sat Aug 16, 2003 2:01 pm
by Kwiat_W
Posted: Sat Aug 16, 2003 2:03 pm
by Pedros
Ja też specjalnie nie przepadam. Poza tym jestem przekonany, że dla ponad połowy Polaków(bo inni jeszze bardziej to olewają) święta to tylko odpoczynek od pracy(szkoły
) i obżarstwo, ew. prezenty. Parę starych dewotek jak zwykle cały dzień przesiedzi w kościele udając że się modlą, reszta nawet nie ruszy tyłka, bo za zimno. tak teraz wyglądają święta. Niewiele osób patrzy to jak na spotkanie z rodziną, pójście do kościoła i radość, że Jezus się narodził. Ja tylko tyle, że zjem śniadanie(czy raczej wszystkie posiłki) z rodzinką w spokoju, pogadamy jak należy, a nie wszystko na chura. A później cały dzień komp i tv(z bratem
). Kto się nie zgadza z moim opisem-trudno, niech przyjmie że żyje w zakłamanym świecie i nie wie, co naprawdę się tutaj dzieje....
Posted: Sat Aug 16, 2003 2:12 pm
by Nan
Heh, Pedros, to moje święta są bardziej urozmaicone... nudą. Najpierw rodzinna kłótnia czy sztuczna czy prawdziwa choinka, potem awantura mojej siostry, kto ma ubierać choinkę i w co, następnie robienie wszystkiego na gwałt, byle skończyć przed pierrwszą gwaiazdką, ale nagle okazuje się, że to ma być u ciotki, więc w atmosferze kłótni do samochodu... Potem u ciotki cztery godziny potwornej nudy urozmaiconej takimi wydarzeniami jak "Ojej, olej ze sledzika się rozlał...!", "Może herbaty", "Aniu, zjedz coś, nic nie zjadłaś" i pakują mi furę żarcia na talerz, a ja już tego nie mogę wmusić... A potem codziennie nuda, nuda, nuda, nawet normalnej rozmowy nie ma, nic nie ma... Nie lubię świąt, a w tym roku będzie jeszcze gorzej... Brrr.
Posted: Sat Aug 16, 2003 2:18 pm
by Agusi@-chan
Pedros... racja... niestety dzieje sie coraz częsciej, że ludzie zapominają o prawdziwym zaczeniu świat...
Ale to zależy tylko od nas... Czy świeta bedą nam sie kojarzyły z powatarzanymi co roku tymi samymi filmami... czy z magiczną i ciepłą atmosferą... Nie zapominajcie tez o waszej drugiej "rodzinie"... o fanach Roswell
Zdajes sobie sprawe, że tworze swego rodzaju utopię... ale powiem wam, że dzięki temu na Świeta czekam z wystęsknieniem...
Now play: U2 - "Beautiful Day"
Posted: Sat Aug 16, 2003 2:48 pm
by Graalion
Ja tam lubię Święta. To taki okres w którym czuję się całkowicie usprawiedliwiony, że leżę cały dzień przed tv albo siedzę przed kompem. To okres w którym zapominam na chwilę o szkole i wszystkich nieprzyjemnych obowiązkach (z wyjątiem tych paru domowych, jak śmieci, ale to da się przeżyć). Tak, dla mnie Święta dają okazję, żeby tak naprawdę poleniuchować. Wprawdzie to już nie jest to jak gdy byłem mały, wtedy naprawdę czułem tą całą atmosferę, ale i tak uwielbiam Święta. Aha, nie cierpię tylko jak rodzice czują się w obowiązku, żeby od czasu do czasu, w któreś Święta, pojechać do babci. Nie żebym miał coś przeciwko babci, ale nie cierpię wyjeżdżać na Święta z domu. Już wolę (odrobinę) jak ktoś przyjedzie do nas. Ale Święta najlepiej mi się spędza tylko z rodzicami i rodzeństwem. A prezenty ... też mają swój urok
Posted: Sat Aug 16, 2003 3:13 pm
by Nan
To ja czekam na Święta... Na tym forum to będzie coś