Czy aby na pewno chcemy IV sezonu?
- Vanilla Angel
- Gość
- Posts: 10
- Joined: Sat Aug 19, 2006 10:41 am
Kiedyś bardzo chciałam IV sezonu. Ale do czasu...
Jakiś czas temu miałam sen, że oglądałam 1 odcinek IV sezonu.
Na początku Max, Liz, Maria i Isabel stali na jakimś pustym polu,myśleli co dalej, a wokół nich było jak w jakimś Harrym Potterze czy coś. Sama fantastyka...Od razu odechciało mi się oglądać. Potem oglądałam znów. Maria była w ciąży, była taka gruba, naprawdę gruba, przyjaźniła się z Isabel, Michaela i Kyle'a nie było, Valentiego też nie, zastępował go ktoś inny...Ci, którzy zostali, zastanawiali się jak wydostać się z domu w którym zostali uwięzieni.
I wiem, że to tylko sen, ale przemyślałam go sobie, i stwierdziłam, że gdyby któregoś z głównych aktorów zastępował inny...to to już nie to samo...
A jeśli chodzi o Roswell film...hmmm...zastanawiające jest to, jak w takim 1-2 godzinnym filmie zawrzeć całą historię Roswelian...
Jakiś czas temu miałam sen, że oglądałam 1 odcinek IV sezonu.
Na początku Max, Liz, Maria i Isabel stali na jakimś pustym polu,myśleli co dalej, a wokół nich było jak w jakimś Harrym Potterze czy coś. Sama fantastyka...Od razu odechciało mi się oglądać. Potem oglądałam znów. Maria była w ciąży, była taka gruba, naprawdę gruba, przyjaźniła się z Isabel, Michaela i Kyle'a nie było, Valentiego też nie, zastępował go ktoś inny...Ci, którzy zostali, zastanawiali się jak wydostać się z domu w którym zostali uwięzieni.
I wiem, że to tylko sen, ale przemyślałam go sobie, i stwierdziłam, że gdyby któregoś z głównych aktorów zastępował inny...to to już nie to samo...
A jeśli chodzi o Roswell film...hmmm...zastanawiające jest to, jak w takim 1-2 godzinnym filmie zawrzeć całą historię Roswelian...
- Graalion
- Mroczny bóg
- Posts: 2018
- Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
- Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
- Contact:
Zauważ, że w serialu było mnóstwo wątków pobocznych, które w filmie moznaby pominąć, koncentrując się na głównej osi fabuły. Film obejrzałbym chyba z przyjemnością - pod warunkiem, że nie zmieniliby aktorów.
Ale IV sezon - to pomysł poroniony. III został zamknięty całkiem elegancko, tworząc zgrabną trylogię (nie licząc nieścisłości, rzecz jasna ).
Ale IV sezon - to pomysł poroniony. III został zamknięty całkiem elegancko, tworząc zgrabną trylogię (nie licząc nieścisłości, rzecz jasna ).
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
Prawda jest taka, że o kontynuacji decydują dwa czynniki: Kasa i nieprzeliczone zastępy fanów (czyli kasa)
Każdy film, który zarobił więcej niz na niego wydano jest poddawany kuszącej producentów dyskusji dotyczącej dokrętki, ciągu dalszego, nowych perypetii czy jak to zwał.
Wychodzą z tgo przeważnie koszmarne kicze.
Zmianiają obsadę - bo chcą "lepiej". Zmieniają scenerię i poziom efektów - bo chcą dać "więcej". Nowe i bardziej znane twarze maja przyciągnąć kolejny segment rynku, efekty specjalne skuszą również jakąś część widzów. Żeby o tych nowościach "powiedzieć' nie wystarczą stare zastępy fanów - potrzeba marketingu, reklamy i walki by zdobyć nowych.
Prawda jest taka, że często w kontynuacjach nie liczy sie treść a cała otoczka...
Ostatnio tv puściła nowego Robin Hooda...
Zasiadłam myśląć, co nowego tu jeszcze można.
Scena poczatkowa. Gościu w rajtuzach złapanych przez dwóch hełmogłowych na kłusownictwie, targują się co mu odciąć...
Facet jeczy: panie, biednym ci ja, zona płącze, dzieci też - zlitujcie się, na nic nam nie starcza...".
Ale na zel do włosków ci starczyło? - pomyślałam złośliwie.
Ale co tam, dam szansę chłopakowi, niech się wykaże, marzył o balecie a ze snów zostały mu tylko rajtuzy w takiej produkcji...
No i kolejna scena. Dziewoja. Biust niemalże na wierzuch a że oczęta podniosła rzucając niemrawe spojrzenie na nadchodzących przybyszów to był chyba cud efektów specjalnych tyle miała na powiekach tapety...
Po tym już nie dałam rady i wyąłczyłam telekuku.
Zatem podsumowując:
cięzko by było o dobrą kontynuację. Musieliby być ci sami aktorzy, ci sami scenarzyści, wątki pominięte w poprzednich seriach powinny być dobrze wykorzystane z dbałością o spójność i realizm - bo lepiej dać mniej efektów ale sprawić by były one bardziej przekonujące, a premierę powinny pprzedzić powtórki z poprzednich serii.
Czy ja bym chciała pełnometrażówki czy IV serii? Nie byłabym fanem, gdybym nie chciała, ale spełnienie tych wszystkich warunków wydaje mi się niemożliwe.
Każdy film, który zarobił więcej niz na niego wydano jest poddawany kuszącej producentów dyskusji dotyczącej dokrętki, ciągu dalszego, nowych perypetii czy jak to zwał.
Wychodzą z tgo przeważnie koszmarne kicze.
Zmianiają obsadę - bo chcą "lepiej". Zmieniają scenerię i poziom efektów - bo chcą dać "więcej". Nowe i bardziej znane twarze maja przyciągnąć kolejny segment rynku, efekty specjalne skuszą również jakąś część widzów. Żeby o tych nowościach "powiedzieć' nie wystarczą stare zastępy fanów - potrzeba marketingu, reklamy i walki by zdobyć nowych.
Prawda jest taka, że często w kontynuacjach nie liczy sie treść a cała otoczka...
Ostatnio tv puściła nowego Robin Hooda...
Zasiadłam myśląć, co nowego tu jeszcze można.
Scena poczatkowa. Gościu w rajtuzach złapanych przez dwóch hełmogłowych na kłusownictwie, targują się co mu odciąć...
Facet jeczy: panie, biednym ci ja, zona płącze, dzieci też - zlitujcie się, na nic nam nie starcza...".
Ale na zel do włosków ci starczyło? - pomyślałam złośliwie.
Ale co tam, dam szansę chłopakowi, niech się wykaże, marzył o balecie a ze snów zostały mu tylko rajtuzy w takiej produkcji...
No i kolejna scena. Dziewoja. Biust niemalże na wierzuch a że oczęta podniosła rzucając niemrawe spojrzenie na nadchodzących przybyszów to był chyba cud efektów specjalnych tyle miała na powiekach tapety...
Po tym już nie dałam rady i wyąłczyłam telekuku.
Zatem podsumowując:
cięzko by było o dobrą kontynuację. Musieliby być ci sami aktorzy, ci sami scenarzyści, wątki pominięte w poprzednich seriach powinny być dobrze wykorzystane z dbałością o spójność i realizm - bo lepiej dać mniej efektów ale sprawić by były one bardziej przekonujące, a premierę powinny pprzedzić powtórki z poprzednich serii.
Czy ja bym chciała pełnometrażówki czy IV serii? Nie byłabym fanem, gdybym nie chciała, ale spełnienie tych wszystkich warunków wydaje mi się niemożliwe.
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "
- Tess
- Pleciuga
- Posts: 43
- Joined: Wed Jan 19, 2005 12:01 am
- Location: Antar ;-) Waiting For The Story To Finally End (MAD)
- Contact:
Zgadzam się z Tobą LEO Zmiana aktorów to dla mnie najgorsze wyjście, już wolę śmierć bohatera/bohaterki... Jeśliby się postarali IV sezon byłby wspaniały Ale kontynuacji nie chcieli, zaczął się problem z aktorami, i niestety ale w tym wszystkim fani których mało nie było przegrali
Niektóre seriale kręcą a widownia jest zbliżona jak było w Roswell i kręcą, a Roswell zakończyli, zostawiając na lodzie prawdziwych fanów serialu
Wkurza mnie także nie tylko w Roswell zresztą że aktorzy mają dość po sezonie, dwóch, trzech... Dlaczego by serial nie miał być bardziej wartościowy lub równie bardzo jak film? To dla mnie totalnie nie fair, ja rozumiem że chcą się rozwijać ale z pięć sezonów to dla mnie powinno być jak nic, szczególnie że ekipa wszyscy byli zgrani, nie było awantur na planie, była mija rodzinna atmosfera, fabuła nie była głupią telenowelą, tylko czymś wyjątkowym... Ale to tylko prawdziwi fani potrafią docenić...
Niektóre seriale kręcą a widownia jest zbliżona jak było w Roswell i kręcą, a Roswell zakończyli, zostawiając na lodzie prawdziwych fanów serialu
Wkurza mnie także nie tylko w Roswell zresztą że aktorzy mają dość po sezonie, dwóch, trzech... Dlaczego by serial nie miał być bardziej wartościowy lub równie bardzo jak film? To dla mnie totalnie nie fair, ja rozumiem że chcą się rozwijać ale z pięć sezonów to dla mnie powinno być jak nic, szczególnie że ekipa wszyscy byli zgrani, nie było awantur na planie, była mija rodzinna atmosfera, fabuła nie była głupią telenowelą, tylko czymś wyjątkowym... Ale to tylko prawdziwi fani potrafią docenić...
Witam
ostatnio widziałam zapowiedź sensless i niestety... jedyne co widziałam to Maxa w Białym Pokoju. BYło to tak bardzo zbliżone do tego odcinka, jak tylko mogło. Pomyśląłam, że jest to klisza serialu i że daleko od R nasz Max nie uciekł i że raczej nie rozwija się aktorsko. To moja opinia i wciaż czekam, że usłyszę o takim filmie jak Kroniki portowe, gdzie jest co zagrać i co pokazać. Roswell nie tylko mi dało dom Jasonowi jak widać też - cciał tego czy nie Ale nie zdiwię się, że aktorzy szukają wyjść. Fani też nie byliby fanami widząc degradację postaci w odcinku 1536 gdzie już wszyscy z wsystkimi a każdy przeciw każdemu O wartości jaką dla ans ma serial świadczy jednak sam fakt, że czujemy dziwny niedosyt po trzeciej części i po cichu, być może tylko dla zasady, marzymy o serii IV...
ostatnio widziałam zapowiedź sensless i niestety... jedyne co widziałam to Maxa w Białym Pokoju. BYło to tak bardzo zbliżone do tego odcinka, jak tylko mogło. Pomyśląłam, że jest to klisza serialu i że daleko od R nasz Max nie uciekł i że raczej nie rozwija się aktorsko. To moja opinia i wciaż czekam, że usłyszę o takim filmie jak Kroniki portowe, gdzie jest co zagrać i co pokazać. Roswell nie tylko mi dało dom Jasonowi jak widać też - cciał tego czy nie Ale nie zdiwię się, że aktorzy szukają wyjść. Fani też nie byliby fanami widząc degradację postaci w odcinku 1536 gdzie już wszyscy z wsystkimi a każdy przeciw każdemu O wartości jaką dla ans ma serial świadczy jednak sam fakt, że czujemy dziwny niedosyt po trzeciej części i po cichu, być może tylko dla zasady, marzymy o serii IV...
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "
Re: Czy aby na pewno chcemy IV sezonu?
Szkoda, że nie nakręcono IV sezonu. Jak już słusznie zauważono, wiele wątków nie zostało do końca wyjaśnionych. Pewnie każdy z nas zobaczyłby z przyjemnością dalsze perypetnie bohaterów, ich przygody w wielkim mieście, czy gdziekolwiek... Jednak teraz, po 5 latach od zakończenia III sezonu, jest to już niemożliwe, aktorzy wydorośleli, sam Jason Behr ma 35 lat, więc ciężko byłoby mu się wcielić w rolę nastolatka. Choć z drugiej strony nigdy nie mów nigdy... ech. Padła już propozycja na forum by nakręcić "Roswell: po latach"
Re: Czy aby na pewno chcemy IV sezonu?
IV sezon absolutnie NIE,ale jeden,dwa specjalne odcinki tzw. po latach,gdzie wyjaśniono by kilka niedokończonych wątków jak najbardziej TAK.
"Now you're flirting with death
you think then the hurting will stop
But your life is so damn precious
and has only just begun"...
you think then the hurting will stop
But your life is so damn precious
and has only just begun"...
Re: Czy aby na pewno chcemy IV sezonu?
absolutnie tak, wiele kretynskich seriali chodzi do teraz majac kilkanascie sezonow,Emila wrote:IV sezon absolutnie NIE,
a taki super serial jak roswell mial tylko 3 sezony, nie wspominajach o dziesiatkach nie wyjasnionych watkow,
wystarczy zobaczyc jak bardzo 3 sezon odbiega od 2, gdzies sie podzial Shaun, kuzyn Marii?
Gdzie sie podzialo centrum ufologiczne, gdzie sie podzial Brody Davis? Tego w 3 sezonie nie ma i nie wiadomo podobnie jak dziesiatki innych spraw, reasumujac Roswell sezon 4 po latach jak najbardziej tak, a moze nawet i 5
Re: Czy aby na pewno chcemy IV sezonu?
a moim skromnym zdaniem Roswell jest wyjątkowe i takie powinno pozostać, już 3 sezo, jak sam powiedziałeś odchdził wątkiem od 2, to co dopiero 4? a co jak okaże się totalną klapą?
Trzy sezony to wystarczająca ilość.
Trzy sezony to wystarczająca ilość.
Godzina późna, wychodzę.
Oślepia mnie księżyc,
Oślepia mnie uczucie,
Wracam... Sam...
Oślepia mnie księżyc,
Oślepia mnie uczucie,
Wracam... Sam...
- MAX EVANS
- Fan
- Posts: 569
- Joined: Wed Feb 03, 2010 2:44 pm
- Location: Ciałem w Wałbrzychu ale duchem w Roswell.
Re: Czy aby na pewno chcemy IV sezonu?
Pokusa jest wielka ale popieram to co napisała Czips bo boje się że to nie było by już to samo zresztą 3 sezon był najlepszym tego przykładem.
Roswell to dla mnie coś więcej niż tylko serial to opowieść o przyjaźni i miłości, to część mojego życia.
- Beauty_Has_Come
- Zainteresowany
- Posts: 407
- Joined: Mon Feb 01, 2010 6:37 pm
- Location: Kraina baśni
Re: Czy aby na pewno chcemy IV sezonu?
Po IV sezonie pojawiłoby się pytanie: czy chcemy V, potem VI?
Moim zdaniem, najważniejszy jest przemyślany pomysł. Co się wydarzy? Do czego zmierzamy? Dobrze wiedzieć to już na samym początku, i zarysować ogólne losy bohaterów, które będzie można dodatkowo wzbogacać i rozbudowywać, jeśli serial "się sprzeda". W Roswell 3 sezon, taki wyżebrany, był przykładem zrobienia czegoś na siłę, co nie zostało dobrze przemyślane. Dla mnie najgorszy motyw tego sezonu to wyjazd Liz, a potem dodanie jej kosmicznych mocy Nie chciałabym, żeby teraz ktoś na siłę wymyślał 4...
A jeśli chodzi o seriale wielosezonowe, to często jest tak, że z każdym sezonem maleje zainteresowanie serialem. Jak choćby Lost - ileż można czekać na wyjaśnienie tych tajemnic, czekamy już 6 lat. Znam wiele osób, które oglądały kiedyś Lost i zrezygnowały - z powodu zagmatwania, tracenia obrazu całości i ponad półrocznych przerw między odcinkami. Cóż, znaleźli sobie coś ciekawszego do roboty
Moim zdaniem, najważniejszy jest przemyślany pomysł. Co się wydarzy? Do czego zmierzamy? Dobrze wiedzieć to już na samym początku, i zarysować ogólne losy bohaterów, które będzie można dodatkowo wzbogacać i rozbudowywać, jeśli serial "się sprzeda". W Roswell 3 sezon, taki wyżebrany, był przykładem zrobienia czegoś na siłę, co nie zostało dobrze przemyślane. Dla mnie najgorszy motyw tego sezonu to wyjazd Liz, a potem dodanie jej kosmicznych mocy Nie chciałabym, żeby teraz ktoś na siłę wymyślał 4...
A jeśli chodzi o seriale wielosezonowe, to często jest tak, że z każdym sezonem maleje zainteresowanie serialem. Jak choćby Lost - ileż można czekać na wyjaśnienie tych tajemnic, czekamy już 6 lat. Znam wiele osób, które oglądały kiedyś Lost i zrezygnowały - z powodu zagmatwania, tracenia obrazu całości i ponad półrocznych przerw między odcinkami. Cóż, znaleźli sobie coś ciekawszego do roboty
Re: Czy aby na pewno chcemy IV sezonu?
Czwarty sezon nigdy nie powstał i nie powstanie. Ale.....
Moje zdanie jest takie, że jakby się Katims postarał to IV sezon mógły być lepszy niż 3. I szkoda, ze tak nie było.
Mógłby pozamykać wątki z np. z Avą..... pomysłów miliony.
Zresztą Katims sam mówił w wywiadach, że 3 sezon został tak zakończony, aby mógł powstać kolejny.
Szkoda, że tak się nie stało.
Dla mnie ten serial jest poprostu nie dokończony.
Moje zdanie jest takie, że jakby się Katims postarał to IV sezon mógły być lepszy niż 3. I szkoda, ze tak nie było.
Mógłby pozamykać wątki z np. z Avą..... pomysłów miliony.
Zresztą Katims sam mówił w wywiadach, że 3 sezon został tak zakończony, aby mógł powstać kolejny.
Szkoda, że tak się nie stało.
Dla mnie ten serial jest poprostu nie dokończony.
Re: Czy aby na pewno chcemy IV sezonu?
a 4400 jest dokończony?
Godzina późna, wychodzę.
Oślepia mnie księżyc,
Oślepia mnie uczucie,
Wracam... Sam...
Oślepia mnie księżyc,
Oślepia mnie uczucie,
Wracam... Sam...
Re: Czy aby na pewno chcemy IV sezonu?
Pisząc, że jest niedokończony miałam na myśli, że nie są należycie dokończone wątki, które mnie interesują.Czips wrote:a 4400 jest dokończony?
Nie chciałabym zrobić z Roswell Mody na Sukces
Re: Czy aby na pewno chcemy IV sezonu?
a mi chodzi o to, że dobry serial ma w sobie cząstkę tajemniczości, czyli właśnie niedokończone wątki, które fan sam może sobie dopisać np w postaci FanFicków.
Za to w dokończonych serialach, po wyemitowaniu ostatniego odcinka słuch po nim zanika... no bo o czym tu dyskutować?
Za to w dokończonych serialach, po wyemitowaniu ostatniego odcinka słuch po nim zanika... no bo o czym tu dyskutować?
Godzina późna, wychodzę.
Oślepia mnie księżyc,
Oślepia mnie uczucie,
Wracam... Sam...
Oślepia mnie księżyc,
Oślepia mnie uczucie,
Wracam... Sam...
Re: Czy aby na pewno chcemy IV sezonu?
hmm rzeczywiście, pod tym kątem tego nie rozpatrywałam
...ale tak naprawde żaden serial nie jest dokończony, i do każdego można sobie coś dopisać, a im gwałtowniej zakończony, tym więcej jest pomysłów
A Roswell zakończyło się dosyć gwałtownie.....
...ale tak naprawde żaden serial nie jest dokończony, i do każdego można sobie coś dopisać, a im gwałtowniej zakończony, tym więcej jest pomysłów
A Roswell zakończyło się dosyć gwałtownie.....
- Beauty_Has_Come
- Zainteresowany
- Posts: 407
- Joined: Mon Feb 01, 2010 6:37 pm
- Location: Kraina baśni
Re: Czy aby na pewno chcemy IV sezonu?
Czips wrote:a mi chodzi o to, że dobry serial ma w sobie cząstkę tajemniczości, czyli właśnie niedokończone wątki, które fan sam może sobie dopisać np w postaci FanFicków.
A ja się nie zgodzę Lubię i oczekuję od twórców, ze mają pomysł na pozamykanie wszystkich wątków, koncepcje, że wszystko działo się z jakiegoś określonego powodu. Nie po to oglądam serial przez parę lat, żeby nie dowiedzieć się na końcu jak to wszystko się skończyło. I nie mówię tutaj o pewnej dozie tajemniczości, ale po prostu o ogromnej ilości pourywanych wątków, jak np. w przypadku 4400 - najbardziej zmarnowanym czasie, jaki spędziłam przy którymkolwiek serialu. Jakby twórcy sami nie wiedzieli, po co Ci ludzie zostali kiedyś wzięci i nagle wrócili
Kto by chciał czytać kryminał, w którym autor okazał się tajemniczy i na końcu nie powiedziałby kto zabił? .
Możesz podać jakiś przykład? Bo np 4400 było bardzo niedokończone i nie widziałam nigdzie ożywionych dyskusji na ten temat. Albo gdyby teraz skończyli Lost, w tej chwili - ludzie snuli by z radością FF czy pomstowali na twórców?Za to w dokończonych serialach, po wyemitowaniu ostatniego odcinka słuch po nim zanika...no bo o czym tu dyskutować?
Re: Czy aby na pewno chcemy IV sezonu?
Lost to inna bajka... bo na obecną chwilę niedokończonych wątków i mnóstwo zagadek jest nierozwiązanych, czasami mam wrażenie, że i sami reżyserzy do końca nie wiedzą ile ich jest, więc jeśli teraz w tej serii części nie wyjaśnią, a po ostatnich odcinkach mam wrażenie, że część historii zostawią niedopowiedzianą, będą mieć sporo podburzonych fanów na głowie.
Godzina późna, wychodzę.
Oślepia mnie księżyc,
Oślepia mnie uczucie,
Wracam... Sam...
Oślepia mnie księżyc,
Oślepia mnie uczucie,
Wracam... Sam...
Re: Czy aby na pewno chcemy IV sezonu?
tyle, że 3 sezon powstał przecież na siłę, ale gdyby wzięli się za to na prawdę dobrze to kto wie:)MAX EVANS wrote:Pokusa jest wielka ale popieram to co napisała Czips bo boje się że to nie było by już to samo zresztą 3 sezon był najlepszym tego przykładem.
- MAX EVANS
- Fan
- Posts: 569
- Joined: Wed Feb 03, 2010 2:44 pm
- Location: Ciałem w Wałbrzychu ale duchem w Roswell.
Re: Czy aby na pewno chcemy IV sezonu?
Nasedo o to mi właśnie chodziło.NASEDO wrote:tyle, że 3 sezon powstał przecież na siłę, ale gdyby wzięli się za to na prawdę dobrze to kto wie:)
Roswell to dla mnie coś więcej niż tylko serial to opowieść o przyjaźni i miłości, to część mojego życia.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 5 guests