Alex Whitman

Strzał, który zmienił wszystko (2)

Poprzednia część Wersja do druku

Isabel siedziala w "CRASDOWNIE" i pila "Gwiezdne eksplozje"- polaczenie coli, koktajlu mlecznego i syropu klonowego. Ludzie kupowali go tylko za pierwszym razem, ale ona go wprost uwielbila. Oprócz niej w kawiarni nie bylo nikogo. Maria wyszla na zaplecze. Isabel uznala, ze musi dodac do swojego deseru skladajacego sie z bitej smietany i truskawek – tabasco. Nie chcialo jej sie wstac. Rozejrzala sie po kawiarni, ale nikogo nie zauwazyla. Machnela reka, a sos stojacy na ladzie, piec metrów przed nia, przelecial ta odleglosc i wpadl jej w rece. Niestety Isabel nie zauwazyla, ze na dworze stal Valenti i wszystko widzial, gdyz okna mialy jasne, przezroczyste szyby. Na domiar zlego Isabel zauwazyla, ze przez pomylke wziela przyprawe do sagethi. Dla tego zólta ciecz w butelce zmienila na czerwona robiac z niej tabasco, a to wszystko zrobila na oczach zszokowanego szeryfa. Valenti jak najszybciej wrócil do swojego biura. Mial znajomego agenta w FBI, w komórce zwanej "Lowcy Kosmitów". Zadzwonil i poprosil do telefonu agenta Stevensa. Nastepnie wyjasnil mu wszystko. Agent powiedzial, ze przyjedzie do Roswell specjalna grupa i sie z nim skontaktuje. Szesc godzin pózniej do szeryfa przyszedl agent FBI, który przedstawil sie jako Pierc. Valenti powtórzyl to samo co Stevensowi. Pierc zainteresowal sie tym, ze dziewczyna ma brata i przyjaciela, którzy trzymaja sie zawsze razem.

— Co z nimi zrobicie? – spytal szeryf Valenti.

— Jak ich zlapiemy to prawdopodobnie zostana przewiezieni do specjalnej bazy, przygotowanej do takich zdarzen.

— Zabijecie ich?

— Nie na poczatku.

— A ich rodzice? Beda ich szukac. Zadawac niewygodne pytania.

— Upozorujemy ucieczke i morderstwo, albo porwanie i morderstwo.

— Widze, ze jestescie przygotowani do takich zdarzen.

— Od tego zalezy bezpieczenstwo panstwa.

— Powiedzmy...
XXX
Max, Michael i Isabel jechali samochodem, gdy zauwazyli wypadek na drodze. Zatrzymali sie i wysiedli z samochodu. Wtedy cala trójka poczula lekkie ukucie w okolicach szyi i zapadla w sen. Obudzili sie w dziwnym pokoju. Byl w nim bialy sufit, biala podloga, biale sciany. Oni sami siedzieli na niby fotelach dentystycznych, ale ich rece, nogi i szyje przytrzymywaly metalowe klamry. Oprócz tych klamr mieli przylaczone do ciala róznego rodzaju kabelki.

— Kim jestescie? – uslyszeli pytanie.

— To ty kim jestes? Czemu my tu jestesmy? Dlaczego jestesmy wiezieni???

— Wiemy, ze nie jestescie ludzmi. Jestescie kosmitami. Mamy dowody w postaci waszych tkanek i krwi. Jestescie Obcymi.

— Jestes chory. Powinienes sie leczyc! – krzyknal Michael... Zabrzmialo to bardzo groznie, ale tak naprawde cala trójka bala sie jak nigdy w zyciu. Zostali zlapani. Spelnil sie ich najwiekszy koszmar. Najstraszniejszy z mozliwych.

— Kim jestescie? – tajemniczy rozmówca ponowil pytanie.

— Ludzmi. – powiedzial Max.
Wtedy poczuli jak ich ciala przeszywa tysiace voltów wbijajacych sie w cialo jak male szpilki. Zaczeli krzyczec. Ból byl nie do wytrzymania.

— Czemu jestescie na Ziemi? Kto was przyslal? Dlaczego macie ludzkie ciala?

— Nie wiemy. – szepnela Isabel.

— Klamiecie!!! – krzyknal Pierc.
Uslyszeli niskiej czestotliwosci dzwiek. Byl bardzo nieprzyjemny dla nich. Zwykly czlowiek go nie slyszal. Ten dzwiek natezal. Rósl z sekundy na sekunde. Wdzieral sie do ich uszu siejac spustoszenie. Krzyczeli jeszcze glosniej niz pare chwil temu. Ten ból byl gorszy. Zabójczy. Nagle ucichl. Do pokoju weszli dwaj mezczyzni. Cala trójka byla...
C.D.N
Strzal, który zmienil wszystko 3
Cala trójka byla wykonczona. Jeden z mezczyzn mial jakis jajowaty przedmiot. Pokazal im go. Na tym przedmiocie byl "wyryty" znak z ich planety.

— Wiemy, ze jest jeszcze jeden i ze dzialaja w polaczeniu. Gdzie? Powiedzcie mi gdzie jest drugi "komunikator"?

— Nie wiemy. Naprawde nie wiemy – odezwal sie teraz Michael.
Mezczyzni wyszli z pomieszczenia. Zapadla cisza.

— Boje sie – szepnela Isabel.
W odpowiedzi do pokoju weszlo 3 mezczyzn. Podeszli do trójki Obcych i odpieli im klamry. Jeden z nich mial w rece "komunikator". Zostali wyprowadzeni z pokoju. Szli korytarzem. W pewnym momencie Michael zaatakowal jednego ze strazników. Max i Isabel unieruchomili swoja moca pozostalych dwóch. Zaczeli uciekac kretymi korytarzami. Dzieki swojej mocy unieszkodliwiali na jakis czas wszystkich napotkanych na swojej drodze ludzi. Wydostali sie z budynku. Byla noc. Przed brama stal ich samochód. W stacyjce byly kluczyki. Ruszyli z piskiem opon i przejechali przez zamknieta brame. Musieli uciekac. Ukrywac sie do konca zycia. Isabel swoja moca zmienila ich wyglad fizyczny. Michael pokazal im "komunikator", który zdazyl zabrac. Przejechali przez miasto. Na jego granicy minal ich samochód.
W samochodzie znajdowali sie ojciec z córka – Ed i Tess Hardingowie.

— Myslisz, ze oni tu jeszcze sa? – spytala sie Tess.

— Nawet jesli nie to kiedys wróca.

— Skad wiesz?

— Mam przeczucie.
XXX
Minelo siedem lat od ucieczki Isabel, Michaela i Maxa. Siedem lat ukrywania sie w wielkich miastach typu Los Angeles, czy Nowy Jork. W tym ostatnim spotkali swoje klony. Bylo to dla nich wielkie zaskoczenie. To od nich dowiedzieli sie, ze gdzies jest jeszcze jedna Obca. Isabel dowiedziala sie, ze kiedys nazywala sie Vilandra i ze zdradzila swojego brata i swój lud. Loni, Rath, Zan i Ava juz nie zyli. Loni i Rath przeciwstawili sie reszcie. Chcieli ich zabic. Zgineli najpierw Ava i Zan, za co Max, Michael i Isabel zabili w odwecie Ratha i Loni. Zabili, by ratowac wlasne zycie. Powodem zdrady tamtej dwójki byl jakis "granilith", urzadzenie dzieki któremu mogli wrócic do domu. Swojego prawdziwego domu gdzies tam w kosmosie. Teraz wrócili do Roswell. Byla noc. Przed wjazdem do m iasta zmienili sie pod wzgledem fizycznym. Postanowili pojechac na miejsce katastrofy. Tam cala trójka uslyszala dzwiek dobiegajacy spod ziemi. Isabel swoja moca podniosla spory kawal ziemi. Czern nocy rozswietlil blask drugiego "komunikatora". Przespali sie w samochodzie, co nieraz im sie zdarzalo w ciagu tych 7 lat z dala od domu.
Po poludniu pojechali do miasta. Przejechali kolo domu Maxa i Isabel. Przed domem stala zmurszala tabliczka informujaca o sprzedazy domu. Od sasiadki dowiedzieli sie, ze panstwo Evansowie sie rozwiedli, gdyz nie mogli sie otrzasnac z tragedii jaka spotkala ich dzieci oraz ich przyjaciela. To byla najwieksza sensacja ostatniego dziesieciolecia.

— Co sie wtedy stalo? – spytala Isabel.

— Ich dzieci Maxa i Isabel oraz ich przyjaciela Michaela zamordowal jakis wariat. Udalo sie zidentyfikowac ciala po uzebieniu i ubraniu. Cala trójka stala zszokowana. Wiec FBI sprawilo, ze ich rodzice uznali, ze nie zyja i rozwiedli sie.
Podziekowali sasiadce. Pojechali do "CRASHDOWNU" cos zjesc. Okazalo sie, ze kawiarnia w tym dniu byla zamknieta, gdyz mialo sie tam odbyc wesele.
Max, Michael i Isabeel poszli do kosciola. To co zobaczyli wstrzasnelo nimi do glebi.
Liz Parker i Kyle Valenti brali slub.
Max uslyszal jak Liz mówi "tak" i caluje sie z Kylem. Isabel zobaczyla...
C.D.N
Strzal, który zmienil wszystko 4
Isabel zobaczyla Alexa Whitmana i Marie Deluce. Stali z wózkiem trzymajac sie za rece. Michael tez to widzial. Cala trójka poczula jakby cos stracila. Cos wielkiego, ale to uczucie szybko minelo.
Wrócili do samochodu. Uznali, ze nic ich tu nie trzyma. Wyjezdzali z Roswell na zawsze.
Nagle Michaelowi mignela znajoma twarz.

— Max, Isabel! Widzialem czwarta Obca.
Tak o niej mówili "czwarta Obca".
Wyskoczyli z samochodu i pobiegli za nia. Zobaczyli jak dziewczyna w blond wlosach skreca w jakas uliczke. Oni równiez to zrobili. Znalezli sie w slepym zaulku. Oko w oko z Czwarta. Tess czekala na nich.

— Wiec juz jestescie? Cale zycie na was czekalam.

— Jestes jedna z nas? – spytal Max.

— Tak. Ja i Nasedo czekalismy na was 7 lat w Roswell.

— Nasedo?

— Mój to znaczy nasz opiekun. Czekal na nas przy inkubatorach. Do tej pory nie wiem czemu wzial tylko mnie.

— Inkubatory?

— Tak, rozwijalismy sie w nich od 1947 do 1989 roku...

— W tym roku znalezli nas rodzice.
Tess zaprosila ich do swojego domu. Tam poznali Naseda. Od niego dowiedzieli sie, ze Max jest królem, a Tess jego zona.
Max, Isabel i Michael na przemian opowiedzieli swoja historie. Gdy skonczyli Tess pokazala im ksiazke. Dziwna ksiazke. Byla wykonana z dziwnego materialu. Przypominala ksiazke z epoki kamienia lupanego. Tyle, ze wtedy nie istnialy ksiazki. Pokazala im równiez krysztal uruchamiajacy "granilith" oraz uzdrawiajace kamienie.
Do calej trójki docierala powoli prawda. Nie byli sami i mogli wrócic do domu. Prawdziwego domu.
XXX
Pojechali do inkubatorów. Znajdowaly sie one w dziwnej strzelistej skale. Max poczul, ze wie gdzie sa te inkubatory. Wbiegl na góre i przylozyl reke do skaly. Nagle kawalek sciany odsunal sie. Cala piatka weszla do srodka. Ich oczom ukazaly sie cztery inkubatory. Isabel weszla do jednego z nich. Na jego tylnej sciance swiecilo jakies swiatlo. Rozwalila ja. Oslepil ja blask. Przeszla dalej. Zawolala reszte. Przed nia otworzyly sie jakby drzwi. Wraz z nia weszli pozostali. Znalezli sie w dziwnym pomieszczeniu. Z sufitu zwisal czubkiem do dolu dziwny fioletowo-czarny stozek. Bezposrednio pod nim znajdowal sie gigantyczny krysztal. Mial dziure wielkosci dzieciecej piesci. Tess podeszla i wlozyla krysztal, który uruchamial ? 2;granilith". Mieli przed soba urzadzenie dzieki, któremu mogli wrócic na swoja planete. Na scianie ukazal sie dziwny krag, który mial znak taki sam jak na "komunikatorach". Isabel przypomniala sobie, ze maja je przy sobie. Wyciagnela je. Max i Tess wzieli jeden, a Michael i Isabel drugi. Skupili sie. Z obydwu komunikatorów wystrzelily promienie swiatla. Polaczyly sie. Ich oczom ukazala sie Matka Maxa i Isabel. Wyjasnila im co robia na Ziemi. Ze zostali sklonowni, by uratowac ich planete. Isabel byla zareczona z Michaelem.
Cala tajemnica ich pochodzenia zostala wyjasniona.
Czwórka Obcych i Nasedo przylozyli rece do "granilithu". Zostali wciagnieci do jego srodka. Wracali do domu.
XXX
Gdy przylecieli na planete dowiedzieli sie, ze Tess i Nasedo ich zdradzili. Mieli umrzec i nic ich nie moglo uratowac. Stali na wielkim podescie, zwiazani magicznymi kajdanami. Miliony rodaków patrzylo na nich. Kavar i Nicholas – ich wrogowie uzyli mocy, by ich zabic. Max przed smiercia zdazyl pomyslec : "co by bylo gdyby wtedy w kawiarni uratowal Liz"?
KONIEC


Poprzednia część Wersja do druku