dzinks

--Zgrzyyty-- (6)

Poprzednia część Wersja do druku Następna część

Odwróciła się, kilka krzeseł dalej siedział Guerin delektując się drinkiem. Wyglądał na zadowolonego przyglądał się Marii z wielkim zainteresowaniem.

— Gdybym wiedziała, że to ty tutaj jesteś, od razu wróciłabym do pokoju – stwierdziła wypijając jeszcze jedną wódkę. Wstała, zapłaciła rachunek i chciała wracać do pokoju. On także wstał wkładając ręce do kieszeni.

— Może partyjka bilardu ?- zapytał.
Podeszła do stołu biorąc kij, w bilard grała doskonale, chociaż jej gra mogłaby się nie sprawdzić w jego towarzystwie.

— Zaczynaj panie wszystkowiedzący – powiedziała opierając się na kiju. Odsunęła się na bezpieczną odległość, obserwując jego ruchy.
Grał nieźle, ale nie perfekcyjnie.
Pochyliła się nad stołem mierząc w białą bilę. Stanął naprzeciwko niej obserwując każdy jej ruch. Przez moment starała się skupić na grze, on ją rozpraszał ,a bardzo ją rozpraszał. Uniosła wzrok na momencik.
Patrzył zupełnie inaczej, jego oczy rozszyły się , a Maria dostrzegła w nim pożądanie, ogromne pożądanie. Przez moment nie wiedziała dlaczego tak na nią patrzy , po chwili zdała sobie sprawę, że kiedy się pochyliła , on dostrzegł jej nagie piersi. Poczuła jak jej twarz płonie. Uderzyła w bilę, czerwona kula potoczyła się kierunku dziury, ale natychmiast zmieniła kierunek i zatrzymała się na końcu stołu. Maria wyprostowała się jak najszybciej. Była zdenerwowana, Spojrzała jeszcze raz, ale już nie było go w tym miejscu. Był przy niej , bardzo blisko.

— Pochyl się – szepnął jej do ucha. Na swojej szyi czuła jego przyśpieszony , oddech. Pochyliła się, objął ją swoim ciałem i również się pochylił, wyciągnął ręce. Dotyk sprawił, że serce Marii zaczęło bić coraz mocniej. Skronie pulsowały coraz szybciej. Pomógł jej wycelować. Czuła na sobie jego ciężar, każdy nerw , każda cześć ciała reagowała na jego dotyk. Kula perfekcyjnie wylądowała w dziurze. Dwie pięćdziesiątki zrobiły swoje. Zadrżała.
Wstał razem z nią. Jego ręce powędrowały w okolice talii. Przyciągnął ją do siebie, mocno i zdecydowanie. Jej usta drgały nerwowo, patrzyła w te piwne oczy , w których pojawiły się wesołe łyski i pożądanie. Serce waliło jak oszalałe, przez chwile myślała, że całkowicie wyskoczy jej z piersi. Dzieliło ich od siebie zaledwie kilka centymetrów. Przed oczami stanęła jej wizja z jego pokoju.

— Muszę iść- wyjąkała odsuwając się natychmiast. Odwróciła się i wybiegła.

Michael stał przez chwilę , nie mogąc uwierzyć , że stracił nad sobą kontrolę. Jego serce powracała do normalnego rytmu. Jeszcze przez chwilę , miał przed oczami jej piękną twarz i migoczące zielone oczy. Trzasnął się w policzek , na którym pozostał czerwony odcisk ręki.

— Co robisz Guerin !
Włożył ręce do kieszeni i wyszedł z restauracji jak najszybciej.


Mało brakowało a pocałowałaby gwiezdnego chłopca. Zadrżała na samą myśl o tym. Idąc korytarzem potykała się raz co raz, z umysłu nie mogła znowu wydostać tej wizji kiedy on dotyka jej ust.

— Może jednak wyjadę – zadumała się wchodząc do pokoju.
Wyjęła laptop i otworzyła swój nie zatytułowany dokument. W głowie miała już całą fabułę powieści. Nastawiła muzykę.

I lose sleep, just daydreamin about you baby
I'm goin crazy crazy crazy just thinkin about you lately
(crazy, baby)
I'm goin crazy crazy crazy just thinkin about you, baby
(I don't know what to do no more)
I'm goin crazy crazy crazy crazy thinkin about you lately
(crazy, crazy, crazy yeah)
I'm goin crazy crazy (crazy crazy), when I can't touch you
crazy crazy (I'm goin crazy), when I can't hold you
crazy crazy (I'm goin crazy), when I can't see you again
(said I'm goin crazy, baby baby baby baby baby)
said I'm going crazy

I finally realized
that you are my true love
and I had a lot of time to think
and you're all I seem to keep think, to keep thinkin of
and now I know I need you
each and every day
I can't live without you
so don't run away
baby, you said that you loved me
so why are you leaving me? (why why why why why)

Ten mężczyzna był jak górka rzeka, czasami łagodna niezmącona , a czasem rwąca i nieujarzmiona. Kiedy byłam w jego ramionach był delikatny czuły.
W jego oczach widziałam właśnie ten górski potok. Jego ręce błądziły po moim ciele, oczy, w których widziałam pożądanie i rozkosz. Całował mnie delikatnie, gładził po policzku pamiętając moje rysy.
Czasami krzyczał, podnosił głos i kłóciliśmy się nieustannie, wtedy właśnie przypominał mi rwącą górską rzekę.

Maria wpatrywała się w tekst , który napisała przed momentem…
Ciąg Dalszy nastąpi.




Poprzednia część Wersja do druku Następna część