Olka

Mój punkt widzenia (4)

Poprzednia część Wersja do druku Następna część

Tu jestem! Tutaj, ciociu Isabel! Co ja robię? Przecież oni nigdy nie reagują, jak do nich mówię. Ale swoją drogą to nienormalne, żebym wciąż i wciąż musiał krzyczeć. Coś mi się jednak zdaje, że nie mam wyboru.

— Słyszałeś?

— Gdzie?

— Tam, za krzakami!


Tak, tak... Jeszcze trochę. Tylko nie bawcie się znowu w zabawę "w prawo, w lewo i dup w drzewo"! Wujek Kyle jest zabawny, ale czasem robi z siebie idiotę próbując mnie rozśmieszyć! No szybciej...

— Yo dzieciaku!


Wow! Ciocia Isabel? A, co się stało z twoimi włosami? Dlaczego są krótsze i tak dziwnie sterczą na boki? I skąd się wzięły te czarne obwódki wokół oczu? Pobił cię ktoś?


Hej! Może trochę delikatniej, co. Żywy jestem, nie? I w dodatku mały, więc traktuj mnie, jakbym był najcenniejszą rzeczą na świecie. Zaraz... przecież ja jestem najcenniejszy na świecie. Jak nie wierzysz, zapytaj mamy.

— Którędy teraz!

— Nie wiem.


Kto? Co? Kim jesteś? Nie widzę cię. Hej, ciociu Isabel. Odwróć się żebym mógł zobaczyć kto to jest. Tak dobrze, jeszcze troszkę... Wujek Michael? Wow po raz drugi! Ja też chcę takiego dudka na głowie i lakier na paznokciach! Ale nie czarny, nie podoba mi się. Wolę ten co ma mama, w kolorze nieba. Jest zdecydowanie ładniejszy. No, ale te czarne znaczki na rękach są fajne. Czarny do nich pasuje. Wiesz, co wujku? Jakbyś skoczył do domu, to tam, koło mojego łóżeczka znajdziesz kredki. Tylko pamiętaj, te ciemne leżą pod spodem. Pod tymi jasnymi.

— Bierz go. Nie mam zamiaru niańczyć smarkacza.

— Lepiej się pospieszmy. Nicolas nie będzie długo czekał.

— Słyszałeś?

— Co?


No właśnie, co to było. Chyba ktoś się tam rusza. To zdaje się, ten ptak, co mnie zabrał od mamy.

— To jeden z tych agentów FBI.

— Musimy się go pozbyć.

— Może najpierw wyciągniemy od niego kilka informacji? Jest człowiekiem, więc problemu nie będzie... Rath, nie zabijaj go!

— Za późno, Lonnie!


Rath? Lonnie? Czemu zmieniliście imiona? I skąd wiecie, że ten eFBIu jest człowiekiem? Wydawało mi się, że jest kosmitą. A może...? Może ten "ptak", "Rath" i "Lonnie" to tylko te, no... Jak to było? Pseudominy? Tak to muszą być pseudominy! Czy to znaczy, że to jest jakaś misja? Ale fajnie! Co teraz będzie? Chyba trzeba coś zdobyć. Wujek Kyle mówił, że żeby ukończyć misję trzeba zdobyć wszystkie czerwone kulki. A potem jest następny poziom i w tym czarnym pudełku, co stoi w pokoju taty, pojawia się nowa plansza i trzeba zdobyć zielone kulki. A potem... nie pamiętam. Wujkowi nigdy nie udało się zebrać wszystkich kulek i nie wiedzieć, czemu zawsze zaczynał mówić, jakieś dziwne wyrazy pod nosem. Mama mówiła, żebym ich tylko nie powtarzał, jak dorosnę.


No, ale w tej misji jak, ktoś się nie ruszał, to wujek mówił, że bardzo dobrze, bo już nie będzie mu więcej przeszkadzał. A potem te ludziki znikały i już ich więcej w tym pudełku nie było... Czy to znaczy, że ten eFBIu, co był kosmitą, a już nie jest, też zniknie? Ja nie chcę, żeby zniknął! Bo jak zniknie, to co się stanie z tatą? Tata też się nie ruszał. Czy tata też zniknie?

— Zamknij się szczeniaku, bo nas usłyszą!


Taaatoo! Gdzie jesteś? Nie znikaj, proszę. Taatoo!


Poprzednia część Wersja do druku Następna część