Jagoda

Druga Liz

Wersja do druku

Był mroźny wieczór . Na niebie pojawiły się już prawie wszystkie gwiazdy. Max Evans siedział samotnie w parku na ławce i popijał kolejne piwo. W głowie miał mentlik ,był zagubiony. Ciągle nie dawała mu spokoju jedna myśl....Jak Liz mogła mu zrobić coś takiego ,jak mogła go zdradzić??????? Nie wiedział . Cały czas nie mógł uwierzyć w to co zobaczył-jego ukochana z innym chłopakiem w łóżku..... "To nie możliwe" powtarzał sobie...
Jego rozmyślania przerwał Kyle.

—Cześć Max ,co ty tu robisz? Zagadał przyjacielsko chłopak i usiadł obok niego na ławce.

—Kyle ,to nie jest odpowiedni moment ,proszę, zostaw mnie..... odpowiedział, Max wpatrując się w kamień leżący na Ziemi.
Kyle spojrzał na Maxa ze zdziwieniem . Nigdy przedtem nie widział swojego znajomego w takim "dołku"

— Wszystko w porządku? Zapytał blond włosy chłopak wstając z ławki.

— Co ma być dobrze ,przecież moja dziewczyna niedawno przespała się z moim kumplem ze szkoły, tak wszystko jest wspaniale!!!!!!-Krzyknął Max wstając na równe nogi-Jak mogłeś?-Chłopak krzyczał tak głośno, że przechodząca obok para spojrzała na nich za zdziwieniem.

— Max uspokój się...-Nalegał Kyle

— To do niej nie podobne!-Krzyczał Max. Nagle zniżył ton.-Kyle ,posłuchaj, musisz powiedzieć mi prawdę ,zrobiliście "to"? Zapadła cisza .Kyle obiecał Liz, że nigdy nie powie Maxowi prawdy...ale ...

— A jak myślisz ? Zapytał blond włosy chłopak i spojrzał wymownie na swojego kumpla.

— ............nie..........?
Kyle już nic nie mówił spojrzał tylko rosnący obok krzak Max nie zastanawiając się dłużej pobiegł w stroną domu Liz .Chciał jak najszybciej znaleźć się u dziewczyny, dlatego wybrał drogę na skróty -biegł przez krzaki dzikich róży, które rozdzierały mu koszulę, później o mały włos nie potrącił go samochód . W końcu był na miejscu. Szybko wszedł po drabince na taras dziewczyny .Zatrzymał się przed oknem i przez chwilę obserwował Liz. Dziewczyna siedziała na łóżku i przeglądała zdjęcia . Max zapukał. Dziewczyna odwróciła się energicznie i otworzyła okno. Chłopak nie zastanawiając się dłużej wszedł do pokoju.

— Liz ja nie wierze ,że spałaś z Kylem ....

— Ty ....piłeś? Zapytała zdziwiona dziewczyna

— Proszę powiedz prawdę... Nalegał chłopak , poczym chwycił dziewczynę z ramiona

— Już rozmawialiśmy na ten temat.......ja nie mogę ...... .
Powiedziała dziewczyna unikając wzroku Maxa

— Ale Liz ,dlaczego.........? Dopytywał się cały czas trzymając dziewczynę

— Max proszę idź już..... Zmieszała się dziewczyna i wytarła łzę z policzka poczym popchnęła chłopaka w stronę okna na balkon. Chłopak posłusznie wyszedł, już nic nie mówił, ale przeczuwał, że Liz coś ukrywa przed nim...
Tej nocy chłopak nie mógł spać. Ciągle wpatrywał się w sufit i zastanawiał się nad tym co dziś się wydarzyło.... Była chyba trzecia nad ranem ,kiedy ktoś zastukał do okna .Max szybko wstał z łóżka i spojrzał w stronę okna. Za szybą stała Liz.... ale......tyle tylko ,że jakby starsza o dwadzieścia lat... Przez dłuższą chwilę spoglądał na nią z niedowierzaniem ,poczym dziewczyna a raczej kobieta zapukała jeszcze raz. Max podszedł do okna i wpuścił gościa do pokoju....

— Kim ty jesteś – zapytał

— Posłuchaj mnie uważnie nie mam dużo czasu , dlatego nie mogę bawić się w szczegóły.... -mówiła kobieta nerwowo chodząc po pokoju. Jestem Liz ...ale z przyszłości.......
Max spojrzał na nią ze zdziwieniem i usiadł na łóżku

— Wiem ,że trudno w to uwierzyć ,ale pozwól ,że coś ci opowiem ... powiedziała Liz i usiadła obok Maxa. Opowiedziała Maxowi o tym jak odwiedził ją Max z przyszłości ,o tym jak udawała, że przespała się z Kyle'm i o wojnie ,która go spotka , dając mu przy tym parę wskazówek jak jej uniknąć. "Nasze rozstanie nic nie dało wojna i tak wybuchła" wyznała odgarniając włosy.

— Musisz iść teraz do Liz . -Powiedziała stanowczo Liz z przyszłości.
Max był tak zaszokowany tą opowieścią ,że nic nie odpowiedział nałożył tylko koszulę i wyszedł przez okno. Biegł całą drogę i zastanawiał się nad tym co powiedziała mu Liz z przyszłości. Wreszcie był przed oknem dziewczyny ,zawahał się trochę poczym zapukał dwa razy .Minęło trochę czasu zanim zaspana dziewczyna odsłoniła żaluzję i wpuściła go do środka

— Max co ty tu robisz ,jest trzecia nad ranem ,coś się stało?
Zapytała zaspanym tonem Liz.

— Już wszystko wiem ,wiem ,że nie spałaś z Kylem ...powiedział, obejmując dziewczynę w pasie
Liz spojrzała na niego ze strachem ,jednocześnie z serca spadł jej wielki kamień .

— Skąd ?Zapytał a wpatrując się w jasno brązowe oczy chłopaka

— Już będzie wszystko dobrze, Liz z przyszłości dała mi parę wskazówek jak mam postępować ,żeby nie doszło do wojny..... możemy być razem ,tak bardzo cię kocham. Wyznał chłopak

— Ja też cię kocham -powiedziała przez łzy dziewczyna i pocałowała namiętnie swojego kosmitę.

KONIEC



Wersja do druku