gosiek

Inna Liz (38)

Poprzednia część Wersja do druku Następna część

***

Wrócili dopiero około 16. Zjedli lekki obiad i obmyślali dalszy ciąg dnia. Postanowili iść do miasta, na zakupy. Maria jednak nie była chętna, spaliła się trochę. Postanowiła posiedzieć w domu, wykąpać, nabalsamować i później popływać na dole w basenie.
Cała reszta pojechała. Nie powiedziała o której wróci. Pewnie późno, bo znając ich możliwości.

Maria weszła do gorącej kąpieli z jabłkowym płynem. Relaksowała się przy ulubionej muzyce i świecach. Marzyła o romantyczności Michaela. Posmarowała się balsamem o miłym zapachu, zjadła lody i oglądała jakiś romantyczny film. Spojrzała na zegarek, była już 21, ciekawe co oni tak długo robią. Zeszła na dół. Poprosił, aby teraz nikt nie wchodził na basen, oczywiście za skromną zapłatą. Portier z wielką chęcią zgodził się. Otworzył jej sale.
Ona zasłoniła zasłony, aby nikt jej nie podglądał. Miała zamiar wykąpać się nago. Spięła włosy do góry i schyliła się by sprawdzić jaka jest woda. Była chłodna. Ale co to dla niej, przy użyciu małej ilości wody będzie cieplutka i będzie mogła popływać.
Zdjęła szlafrok i wskoczyła do wody płynąc z jednego końca na drugi. Ostatnio zaniedbała się i przytyła, musi wyrobić sobie mięśnie brzucha.
Nurkując marzyła o Michaelu.

***

Zrobili sobie małą przerwę, aby coś zjeść. Kupili wiele rzeczy, zwłaszcza dla dzieci Liz. Poza tym jeszcze pierdołki dla każdego. Max i Alex zginęli gdzieś na godzinę, nie powiedzieli gdzie i po co idą. Gdy wrócili widać było szerokie uśmiechy na ich twarzach.
Michael cały czas chodził ponury i zamulony. Ze spuszczoną głową i w ogóle nic nie gadał.
Siedząc przy stoliku w jakimś barze, śmiali się i żartowali. Guerin siedział z boku wpatrując się w drzewo i mieszając słomką piwo.

— Ej ty, Michael, weź się wyluzuj trochę...Marii nic nie jest na pewno – Nicholas poklepał go mocno po ramieniu

— Właśnie, to już duża dziewczynka – dodał Alex siadając obok

— Ale...ja...nie ja się o nią nie boja, ja się boje o siebie

— ??? – na twarzach dwóch chłopaków malowało się zdziwienie

— No...ja nie wiem co ona ode mnie oczekuje, nie wiem co chce, nie wiem czego nie chce – odpowiedział ze smutkiem

— Widać, że ich związek opiera się wyłącznie na sexie – powiedział Nicholas do Alexa z ironią

— Właśnie o niczym innym nie gadają – zaśmiał się Whitman

— Przestańcie...ja tu mam poważny problem...wiem, że ona jest nieobliczalna jak jest wściekła – Guerin popatrzył na nich z żalem

— Wiemy! – odpowiedzieli chórem

— Co ja mam jej kupić – złapał się za głowę

— Polecam kolacje na plaży, szampan, wieczór itp. baby na to lecą – odparł Alex

— A co z ciebie taki romantyk, to wina Isabel pewnie

— Może....

— Jedz do niej stary i urządź jej taką kolacje jaką nie zapomni do końca życia – powiedział po chwili Whitman

— Tak, jade....tak...na razie
Wskoczył do limuzyny i ruszył do hotelu.

***

(w tle Seal "Loves Divine")
Maria spoglądała przez małe okienko u sufitu. Księżyc był w pełni, ślicznie wyglądał. W głowie miała mnóstwo wspomnień. Ze swojej planety, wtedy gdy była z Rathem. W gruncie rzeczy ich związek teraz niczym sensownym się nie różnił: byli ze sobą, nie byli nażyczeńswem, zazwyczaj nie gadali ze sobą, jedynie się całowali itp. był tak samo głupi i nie miał pomysłu na miłą randkę. Jednak miał jedną słabość, zawsze jak się kłócili to on pierwszy przepraszał, albo dawał jej prezenty – które i tak kupiła Isabel.
Kochała go, ale jakoś obydwoje nie chcieli dopuścić do tej myśli. Ani razu nie wyznali sobie miłości, ani razu nie powiedzieli nawzajem "kocham cię".
Oparła się o jeden z boków bacenu i zanudzyła głowę.

***

Michael dojechał do hotelu i od razu rzucił się w stronę wejścia. Popatrzył na portiera, popatrzyła na niego porozumiewawczo. Młody chłopak wskazał na wejście na basen. Guerin pobiegł tam szybko, drzwi były zamknięte, a okna pozasłaniane. Zdziwił się trochę. Za pomocą mocy odworzył wejście. U basenowych schodków leżał jej szlafrok. Panicznie rozejrzał się naokoło. Przy jednym z boków zobaczył ją pod wodą. Podszedł szybkim krokiem. Złapał ją za rękę.
Dziewczyna podskoczyła przezstraszona i potem jej siła walnęła nim o ścianę.

— Guerin...pojebało cię??!! – wykrzyknęła

— Kogo tu pojebało, to pojebało...- odpowiedział wstając i otrzepując się z kurzu

— A poza tym co ty tu robisz??

— Przyszedłem do ciebie...chciałem z tobą pogadać – uśmiechnął się zauważając, że jest naga

— Czego się gapisz zboczeńcu!!! – znowu krzyknęła

— Od kiedy jesteś naturystką?? – zaśmiał się cicho

— Odwal się
Siadł obok niej i wpatrywał się w nią intensywnie.

— Nie no nawet mnie nie denerwuj, że zapomniałeś jak wyglądam, albo, że znowu przytyłam...

— Nie tylko, wiesz...lubię się na ciebie patrzeć – zbliżył się do niej jeszcze bardziej

— Guerin nawet się nie zbliżaj już ja się domyślam zego ty chcesz – odpowiedziała – daj mi szlafrok!

— Proszę – "przywołał" go za pomocą swoich mocy – zrobiłbym dla ciebie wszystko, wszysko co chcesz, poszedłbym za toba wszędzie, dałbym ci wszystko co mam...Kocham cię – Maria wsłuchiwała się w jego słowa z wielką ochotą, nareszcie usłyszała to od niego
Tym razem ona się zbliżyła i pocałowała go czule. Odwzajemnił to. Pociągnęła go za koszule i wrzuciła do wody, nie przestając całować.


Poprzednia część Wersja do druku Następna część