Dido

Dziennik Liz Parker (2)

Poprzednia część Wersja do druku Następna część

Nazywam się Liz Parker…

Alex zginął i nic nie zwróci mu już życia, ale jestem mu winna odkrycie prawdy. Wiem, że nie popełnił samobójstwa. Nie Alex. Jestem też pewna, że nie był to zwykły wypadek. Alexa po prostu zamordowano! I udowodnię to. Wiem, że przez to zraziłam do siebie wszystkich, nawet Marię. Najgorsze jest to, że Max nie chce mi uwierzyć. Jakoś to znosiłam, ale to jak potraktował mnie przy Tess, złamało mnie. Zaczęłam się zastanawiać czy aby na pewno dobrze robię, próbując odkryć prawdę o tajemniczym życiu Alexa. Doszłam do wniosku, że zaufania Maxa i tak już nie odzyskam, po za tym mam tak dużo dowodów na to, że Alex został zamordowany, jestem już tak bliska odkrycia prawdy, że głupotą byłoby teraz po prostu zrezygnować. Dzisiaj przez głowę przeszła mi pewna myśl – że to Tess go zabiła. Ale to jest niemożliwe, Max nie mógłby zaufać morderczyni… znowu myślę co zrobiłby Max. Dlaczego? Chciałabym raz na zawsze się od niego uwolnić. Chciałabym się znów śmiać i bawić. Chciałabym nie przejmować się tym co myśli o mnie Max, od dnia pogrzebu. Czuję, że ma mnie za jakąś psychopatkę… nie raczej za zdrajczynię. Ja, która zawsze go wspierałam, pomagałam mu oskarżam jego rasę o zabicie Alexa. Ale czy ja muszę się przejmować co myśli teraz Max? W końcu on się mną nie przejmuje. Przynajmniej takie odniosłam wrażenie. Nie wierzy mi, a raczej nie chce uwierzyć w to co mówię. A ja jeszcze czuję się winna. A wiem, że nie powinnam się tak czuć. Nie chcę, ale to jest silniejsze ode mnie. Tak! Przejmuję się tym co myśli, co czuje Max, czuję się winna za jego cierpienie. Kocham go i nie mogę przestać…


Poprzednia część Wersja do druku Następna część