Liz Parker

The Christmas Time (3)

Poprzednia część Wersja do druku Następna część

Katia zaprowadziła Michaela, Maxa, Isabel, liz i Marię do popularnej w Beverly Hills restauracji.

—Witam panno Langley- odezwał się stojący przy drzwiach kelner- stolik już czeka.

—Czy tamci ludzie nie czekają przypadkiem w kolejce, aż zwolni się jakiś stolik? Ty nawet nie zrobiłaś rezrwacji- zdziwiiła się Liz.

—Kal często tu przychodzi, więc nasz stolik jest zawsze gotowy.

—Wasz stolik?-upewnił się Michael.

—Tak, między stolikami Toma Cruisa i Seana Beana. Ten ostatni nie bywa tu ostatnio zbyt czesto, ale kilka razy wspominał o tym miejscu w wywiadach, więc ma swój stolik.
Liz spojrzała na nią z niedowierzaniem.

—Wiem, że to brzmi jak gadanie totalnej snobki, ale to prawda- powiedziała Kate.

—Znasz Toma Cruisa?- dopytywała się Maria.

—To raczej znajomy Kala, ale w sumie to zdarzyło mi się z nim gadać nawet sporo razy- Kate wzruszył ramionami.
Może i była kosmitką, ale faktemn jest, że wychowywała się w Hollywood, wśród ludzi zananych. Sława nie robiła na niej żadnego wrażenia. Spojrzała tylko beznamiętnie na stolik, przy którym siedziała Paris Hilton z Lindsay Lohan i pomachała im lekko. Ona i Lindsay kiedyś się przyjaźniły, ale Lin miała do niej pretensje, że nie chce jej powiedzieć o sobie wszystkiego.
Max z niepokojem zauważył, że do ich stolika zblirzają się dwie dziewczyny, z którym na odległość przywitała się Kate.

—Cześć Kat- powiedziała Paris- słyszałaś już radosną nowinę?- zapytała wskazując na brylant na jej palcu.

—Cały świat słyszał- zauważyła Kate.

—Dobrze powiedziane- stwierdziła Lindsay.

—Może nas przedstawisz?- zaproponowała Paris, która mimo zaręczyn nie mogła nie zauważyć Maxa i Michaela.

—Ach tak. To jest Paris Hilton i Lindsay Lohan, a to moi znajomi, Isabel, jej brat Max i jego żona Liz, a to jest Michael i jego dziweczyna Maria.
Lindsay wyglądała na trochę zawiedzioną dowiadując się, że przystojni koledzy Kat są już zajęci, ale Paris wyraźnie to nie przeszkadzało.

—Skąd się znacie- zapytała.

—Jestem bratem Kat- wyjaśnił bez ogródek Michael- A Max i Isabel to nasi kuzynowie.
Max spiorunował go wzrokiem. Domyślał się, że teraz całe Beverli Hills dowie się o tym, że Katia Langley-Guerin ma brata. To było rochę niebezpieczne.

—Nigdy nie wspominałaś, że masz tak przystojnego brata0 stwierdziła Paris.

—Nigdy nie wspominałaś, że wogóle masz brata- Lindsay z uwagą przyglądała się Michaelowi i Kat. Rzeczywiście widac było pomiędzy nimi podobieństwo. Te same oczy, ta sama karnacja. Jego sięgające ramion włosy falowały zupełnie jak dużo dłuższe włosy Katii.

—O, jest już Nicole. Przepraszamy was bardzo, ale sami rozumiecie... Do zobaczenia w przyszłym tygodniu u mnie. No wiesz, na imprezie zaręczynowej. Nie chcę mieć żadnej balangi w klubie, tylko elegancki bankiet. W piątek o 20. Wy też możecie wpaść. Pa.
To mówiąc Paris odeszła. Lindsay pomachała im tylko i poszła za przyjaciółką.
***

—No, no...-zaczeła Isabel- kto by przypuszczał, że Kate może przyjaźnić się z gwiazdami.

—Ja-stwierdziła Maria-jest w końcu córką producenta filmowego.

—Każdej z nich się wydaje, że mogę im pozałatwiać role. No wiecie, Kal nie wyprodukowął jeszcze ani jednej klapy.
***
Max bał się tej opularności. Wiedział, że Katii ona też przeszkadza. Mogli tylko wyjechać.
Pojechać gdzieś, gdzie nikt nie zna nazwiska Langley.

Poprzednia część Wersja do druku Następna część